Wczorajsza sesja na najważniejszych rynkach bardzo dobrze pokazała, że jesteśmy w pewnym przejściowym okresie, gdzie instrumenty poruszają się bardziej pod wpływem analizy technicznej, nie zachowując przy tym spójnego obraz z punktu widzenia danych makro i przyszłych decyzji Fed. Z jednej strony po dotarciu do pierwszych istotnych wsparć zobaczyliśmy wczoraj odbicie na EURUSD, które doprowadziło do wzrostów o ok. 50 pipsów, z drugiej po dotarciu do pierwszych oporów, po 3 udanych sesjach, zobaczyliśmy wczoraj cofnięcie na S&P500. Dodatkowo towarzyszyły temu zdecydowane wzrosty cen ropy po danych o zapasach w Stanach Zjednoczonych. Widać więc, że taki brak korelacji najważniejszych instrumentów raczej nie utrzyma się w dłuższej perspektywie, gdyż w tym horyzoncie najważniejsze powinny okazać się doniesienia ze strony Fed. Należy więc oczekiwać, że do jutrzejszych danych o sprzedaży detalicznej ze Stanów Zjednoczonych nie zmieni się wiele. Dziś poznamy co prawda ceny produktów importowanych oraz tygodniową
liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, ale trudno oczekiwać, aby te publikacje mogły wprowadzić większą zmienność na rynku. Najważniejsze giełdy w USA powinny pozostać w ramach wahań z ostatnich dni, natomiast EURUSD ma teoretycznie otwartą drogę do podejścia do 1.1460, zaangażowanie w długie pozycje na obecnych poziomach jest jednak obarczone dużym poziomem ryzyka.
Wczorajsze dane o zapasach ropy w Stanach Zjednoczonych zdecydowanie zaskoczyły rynki, gdyż wbrew wtorkowym wskazaniom API, które wskazywały na wzrost zapasów, zobaczyliśmy ich spadek o ponad 3 mln baryłek. Wydaje się, że efekt spadku wydobycia w Kanadzie odbił się już w danych za ubiegły tydzień, lecz potwierdzenie tej tezy przyjdzie dopiero w następną środę. Pozytywnym sygnałem dla cen surowca wydaje się być natomiast wzrost popytu w Stanach Zjednoczonych. WTI kosztuje obecnie powyżej 46 USD za baryłkę i biorąc pod uwagę notowania następnego kontraktu, należy liczyć się z ryzykiem podejścia nawet powyżej 48 dolarów. Niezależnie jednak od tego efekt związany z pożarami w Albercie jest jedynie pretekstem do większego ruchu, nie należy natomiast utożsamiać go ze średnioterminowym odwróceniem, na które ze względu na ciągle obecną nadpodaż na globalnych rynkach jest jeszcze za wcześnie.
W dzisiejszym kalendarium najważniejszym wydarzeniem wydaje się posiedzenie Banku Anglii, który z pewnością nie zmieni polityki monetarnej. Mogą pojawić się jednak pewne odniesienia dotyczące ryzyka związanego z Brexitem. Możliwe wydaje się także, że pojawią się na tym posiedzeniu zwolennicy obniżek stóp procentowych, co powoduje, że ryzyko skierowane jest zdecydowanie w stronę osłabienia brytyjskiej waluty.