Złoto bowiem powinno stać się jednym z beneficjentów luzowania ilościowego ze strony ECB. Wpływ działań ECB powinien być jednak znacznie mniejszy niż to miało miejsce w przypadku QE ze strony Fed - wtedy notowania metalu weszły w silny trend wzrostowy. Niemniej jednak również w przypadku działań ECB część płynności aplikowanej rynkom finansowym, w sposób pośredni powinna trafiać również na rynek złota, a co za tym idzie wspierać jego notowania. W tym kontekście warto również zwrócić uwagę na notowania surowca denominowanego w euro - dodatkowo do wzrostów przyczyniać powinno się osłabienie wspólnej waluty. Złotu ponadto sprzyjają ostatnie niepokoje związane z perspektywami światowego wzrostu gospodarczego. W ostatnich dniach bowiem Bank Światowy oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżyły swoje prognozy globalnego wzrostu, co powinno zwiększyć atrakcyjność surowca jako bezpiecznej przystani. Zwłaszcza w sytuacji, gdy na znaczeniu stracił frank, czyli jeden z konkurentów w gronie bezpiecznych aktywów, po tym
jak wiarygodnością szwajcarskiego systemu finansowego zachwiał SNB. Wczoraj notowania złota osiągnęły poziom 1300 dolarów za uncję, tym samym do pełnej realizacji formacji odwróconej głowy z ramionami brakuje jeszcze ok 45 dolarów. Przy poziomie 1345 USD/uncja wypada również opór wyznaczony przez maksimum z lipca ubiegłego roku. Sygnały ostrzegawcze wysyłają jednak oscylatory, które dla interwałów dziennego oraz tygodniowego przyjmują obecnie skrajnie wysokie wartości. Po ewentualnym impulsie wzrostowym, który może dać dzisiejsze posiedzenie ECB, w kolejnych dniach wzrosty mogą więc nieco wyhamować, niemniej jednak perspektywa osiągnięcia 1345 USD cały czas pozostanie utrzymana.