Może to dziwić biorąc pod uwagę obecne okoliczności rynkowe, które zwykle wpływają na cenę tego kruszcu.
Ostatni silny spadek cen ropy na światowych rynkach powinien przełożyć się na spadek wartości złota, ponieważ rynki zwykle dyskontują zmniejszające się koszty wydobycia, na które w znacznej mierze mają wpływ ceny surowców energetycznych. Dodatkowo, w ciągu ostatnich dni rosła wartość dolara amerykańskiego w stosunku do koszyka walut i to również nie spowodowało spadku ceny złota.
W tej chwili interpretacja zachowania rynku może być taka, że ruch rozpoczęty w poniedziałek, zatrzymał się już na najszybszej linii trendu spadkowego opartej o szczyty z sierpnia i października, a jej tylko chwilowe przebicie, pokazuje brak przekonania byków co do dalszego wzrostu. Z drugiej jednak strony, niedźwiedzie nie wykorzystały tej szansy i obecnie trwa konsolidacja. Co prawda opieranie się czynnikom fundamentalnym jest to sygnał przemawiający na korzyść byków, jednak dalszy spadek ceny ropy i umocnienie się dolara może ostatecznie zostać zdyskontowane i w takim przypadku wzrośnie prawdopodobieństwo powrotu co najmniej w okolice dołka z poniedziałku.
W przypadku scenariusza zakładającego wybicie się dołem z obecnej konsolidacji, należy pamiętać o dwóch istotnych wsparciach znajdujących się poniżej rynku. Poziom 1182 odpowiada dołkom z końca poprzedniego roku i początku października. Nieco poniżej mamy wsparcie 1176, które leży na poziomie lokalnego szczytu z 7 listopada oraz dołka z 19 listopada. Jeżeli zakres obecnej konsolidacji miałby się rozszerzyć to w tym miejscu należy szukać miejsca, w którym popyt będzie przejmował inicjatywę.