Po wybuchu afery KNF władze Narodowego Banku Polskiego próbowały zablokować mediom możliwość publikacji na ten temat.
Do sądu trafiło 6 wniosków o usunięcie materiałów prasowych w związku z aferą KNF. Kierowała je zewnętrzna kancelaria, a podpisywała się pod nimi mec. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło.
Czytaj też: Afera KNF. Zeznania Chrzanowskiego wiążą Glapińskiego
Początkowo bank centralny nie chciał ujawnić kwoty, jaką zapłacono za sformułowanie i skierowanie pism do sądu, jednak po skierowaniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego kwoty upubliczniono.
Odpowiedzi otrzymane z NBP opublikował na Twitterze poseł Krzysztof Brejza. Wynika z nich, że mec. Turczynowicz-Kieryłło otrzymała kwotę 21 tys. zł netto. Czyli brutto NBP musiał na to wydać 26 tys. zł. Zdaniem posła Brejzy, napisanie takich wniosków to dla prawnika godzina pracy.
Pisma dotyczące usunięcia publikacji to nie jedyne zadanie mec. Turczynowicz-Kieryłło związane z bankiem centralnym. Towarzyszyła prezesowi Adamowi Glapińskiemu w czasie przesłuchania w katowickiej prokuraturze, gdzie zeznawał w sprawie afery KNF.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl