Świadczenie 500 plus realizowane jest w Polsce od 1 kwietnia 2016 roku. W ten sposób rząd Zjednoczonej Prawicy zrealizował jedną z obietnic wyborczych, która przyczyniła się do jej zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. Jednak od momentu wprowadzenia programu w życie, jego realna wartość spadła. Wszystko za sprawą wzrostu cen.
500 plus niczym emerytury? Wysokość świadczenia wzrosłaby do ponad 600 zł!
Obecnie przeciętny Kowalski za 500 zł może kupić mniej produktów niż chociażby w kwietniu 2016 roku. Dyskusja na temat wysokiej inflacji wywołuje też rozmowy o konieczności waloryzowania 500 plus, podobnie jak ma to w przypadku emerytur.
Jak wyliczył Instytut Emerytalny, gdyby program 500 plus od początku objąć waloryzacją, podobnie jak ma to w przypadku emerytur, to teraz świadczenie wynosiło 607,85 zł.
Temat waloryzacji 500 plus pojawiał się w mediach już wielokrotnie. Za każdym razem dyskusja była ucinana przez przedstawicieli rządu. Powód jest prozaiczny. Oznaczałoby to gigantyczny wzrost wydatków państwa polskiego.
Polacy chcą waloryzacji
Gdy w październiku 2021 roku zapytano Polaków o waloryzację 500 plus w badaniu UCE RESEARCH i SYNO Poland, aż 70 proc. pobierających pieniądze z programu opowiedziało się za jego podwyższeniem. Aż 39 proc. ankietowanych stwierdziło wówczas, że wzrost wartości świadczenia 500 plus powinien wynosić od 10 do 20 proc.
"Nie zdziwię się, jak rząd zacznie coś robić w tym kierunku jako sposób na walkę z inflacją" - skomentował na Twitterze Oskar Sobolewski, prawnik, ekspert Instytutu Emerytalnego i założyciel Debaty Emerytalnej.
Inflacja w Polsce w najbliższym okresie może osiągać rekordowe wartości. Ekonomiści szacują, że może przekroczyć nawet poziom 7 proc. To wpłynie na wysokość waloryzacji emerytur. Rząd w ustawie budżetowej założył, że świadczenia emerytalne w roku 2022 wzrosną o 4,89 proc. Jednak miało to miejsce, zanim inflacja osiągnęła w październiku niespotykany od dawna poziom 6,8 proc.
Według najnowszych danych, biorąc pod uwagę wzrost cen i wynagrodzeń w Polsce, emerytury w przyszłym roku powinny być wyższe o co najmniej 5,5 proc.