W lipcu ruszyły wypłaty 500 zł na pierwsze dziecko. Statystyki pokazują, że w dużej części pieniądze są wydawane na bieżące potrzeby. Co jednak, gdy chcemy zaoszczędzić, by w przyszłości móc sfinansować choćby zakup mieszkania dla dziecka? Teoretycznie sposobów jest wiele, ale nie wszystkie się opłacają.
- Najważniejsze, żeby nie trzymać gotówki w przysłowiowej skarpecie lub na nieoprocentowanym koncie w banku - podkreśla Jarosław Sadowski, ekspert rynku finansowego Expander Advisors. Wskazuje, że przy obecnym wzroście cen, należy zadbać, by inflacja nie zjadała naszych oszczędności.
Przypomnijmy, że ostatnie dane GUS pokazują wzrost cen rok do roku na poziomie 2,6 proc. Na początku przyszłego roku średnio podwyżki przekroczą 3 proc., a mogą sięgać nawet 4 proc.
500+ na pierwsze dziecko. "Rodzice nie wydają na alkohol"
Jarosław Sadowski proponuje uważnie przejrzeć ofertę banków i wybrać ten, który zaoferuje najwyższe oprocentowanie w standardowej ofercie. Radzi zwracać uwagę na oferty dla nowych klientów, które bywają bardzo korzystne, ale szybko się kończą i warunki po skończeniu promocji bywają bardzo słabe.
- Przeciętne oprocentowanie w bankach to około 1,5 proc. Dla nowych klientów zdarzają się oferty rzędu 4 proc. Dobrze szukając można pod pewnymi warunkami uzyskać na koncie oszczędnościowym czy lokacie do 3 proc. - wskazuje ekspert Expandera.
Pomocne są rankingi lokat i kont oszczędnościowych, przygotowywane np. przez serwis totalmoney.pl.
Obligacje na lata
Zdecydowanie korzystniejsze pod względem oprocentowania są obligacje skarbowe. Pożyczając państwu pieniądze, możemy mieć pewność, że zawsze zarobimy więcej niż wynosi inflacja. Oprocentowanie jest wyliczane co roku według wzoru: inflacja + marża. W zależności od tego na jak długo będziemy chcieli zamrozić pieniądze w obligacjach (4, 6, 10 lub 12 lat) dodatkowy zysk ponad inflację wyniesie od 1,25 do 2 proc.
Dla osób pobierających świadczenie 500 plus Ministerstwo Finansów przygotowała specjalne obligacje rodzinne. W porównaniu do zwykłych obligacji indeksowanych inflacją dają zarobić od 0,25 do 0,75 pkt. proc. więcej.
Jedyny problem z najlepiej oprocentowanymi obligacjami jest taki, że trzeba zamrozić pieniądze na kilka lat (nawet do 12). W razie potrzeby można pieniądze wcześniej odzyskać, ale stracimy część odsetek.
Na tym w zasadzie bezpieczne inwestycje się kończą. Jarosław Sadowski wspomina jeszcze o inwestycji, której stopę zwrotu trudno określić, ale może okazać się znacznie większa niż dotychczas wymienione.
- Warto zafundować dzieciom zajęcia językowe, rozwijać ich pasje, a w przyszłości może się to wielokrotnie zwrócić - wskazuje analityk.
Ryzyko kosztem bezpieczeństwa
W kontekście 500+ niekoniecznie dobrą opcją jest bardziej ryzykowne inwestowanie. Szczególnie, że chodzi o pieniądze dla dzieci. Choć długoterminowe kupowanie akcji może przynieść ponadprzeciętne zyski. Ekspert Expandera podkreśla, że trzeba się na tym znać.
Alternatywą mogą być fundusze inwestycyjne, którymi zarządzają profesjonaliści. Ale i tak trzeba wiedzieć jaki fundusz wybrać. Notowania pokazują, że nawet teoretycznie bezpieczne fundusze nie zagwarantują nam zwrotu wpłaconej kwoty, nie mówiąc o zyskach.
Dosyć intuicyjne są inwestycje w nieruchomości. Teoretycznie wystarczy kupić mieszkanie, wynająć je i czerpać zyski z najmu. Nie jest to jednak tak proste.
- 500 zł miesięcznie może nie wystarczyć na inwestycję w nieruchomości. Do tego zyski nie są wcale takie pewne. Mieszkania są teraz drogie, a nie będą wiecznie drożeć - ostrzega Sadowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl