Imitacja banku przejmowała kontrolę nad komputerami klientów. Za ich zgodą - pisze dziennik.pl. Opisuje w ten sposób problem klientów firmy Agricole Trade, która oferuje ryzykowne inwestycje, obiecując szybkie zyski, stosując co najmniej wątpliwe metody marketingu i obsługi klienta.
Po pierwsze doradcy przekonują klientów, że Agricole Trade to spółka zależna od wielkiego francuskiego banku Credit Agricole. Ma też logo łudząco podobne. Chodzi o uwiarygodnienie swojej działalności. Okazuje się jednak, że bank całkowicie odcina się od brokera foreksowego i oświadcza, że nie ma z nim nic wspólnego.
Okazuje się, że serwery tej firmy zostały zarejestrowane w 2018 roku w Rosji. Ona sama jako miejsce swojej siedziby podaje raj podatkowy - Saint Vincent i Grenadyny.
Duże wątpliwości budzi też sposób obsługi klientów, którzy mieli dawać doradcom dostęp do swoich komputerów, robić kopie dowodów osobistych, a także udostępniać dane do kont bankowych. Czujność początkowo usypiała wizja zysków, które rzeczywiście widniały na rachunkach. To niestety zachęcało wielu klientów do brania kredytów i pożyczek, by móc jeszcze więcej zarabiać. Niestety, dobra passa nie trwała wiecznie.
Czytaj więcej: Oszustwa na forex. Wyłudzili co najmniej 18 mln zł
Dziennikarze próbowali się skontaktować z firmą, ale bez skutku. Telefony milczą, a na maile nikt nie odpisuje. Komisja Nadzoru Finansowego nie skomentowała sprawy. Agricole Trade nie ma też na liście ostrzeżeń.
Bank Credit Agricole zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury i służb skarbowych. Z kolei na policję zgłaszają się kolejni poszkodowani klienci, którzy w ten sposób chcą odzyskać pieniądze utopione w ryzykownych inwestycjach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl