Po tym jak Boris Johnson zawiesił pracę parlamentu od 10 września do 14 października, tylko w tym tygodniu i w końcówce października brytyjscy posłowie, którzy nie chcą dopuścić do niekontrolowanego wyjścia z Unii, będą mieli sposobność do uchwalenia odpowiednich przepisów. Czasu jest zatem coraz mniej, a brytyjski premier zapewne w negocjacjach z Unią będzie jeszcze chciał wykorzystywać argument wyjścia bez umowy. Agresywna retoryka nie powinna zatem sprzyjać funtowi. Boris Johnson oznajmił, że nie opóźni daty opuszczenia Unii i jeśli parlament go nie poprze będzie opowiadał się za szybkimi wyborami, które miałyby się odbyć jeszcze w październiku. Dzisiejsza seria głosowań w brytyjskim parlamencie będzie więc kluczowa dla notowań funta.
Za pogłębieniem poziomu 1.20 na rynku GBPUSD przemawiała nie tylko słabość funta, ale również dalsza aprecjacja amerykańskiej waluty, która znajduje się na najwyższych poziomach od dwóch lat, co w przypadku notowań EURUSD skutkuje spadkiem w kierunku 1.09. W gronie G10 dolarowi dziś o poranku nie ustępuje jedynie AUD, co jest wynikiem posiedzenia Banku Rezerwy Australii, który nie zasygnalizował możliwości dalszych cięć stóp procentowych w niedługim czasie. Kurs AUDUSD cały czas utrzymuje się jednak w pobliżu 10-letnich minimów na 0.67. Opublikowane w dniu dzisiejszym dane o lipcowej sprzedaży detalicznej wypadły słabiej od prognoz i zmniejszyła się ona o 0.1% m/m wobec oczekiwanego wzrostu o 0.2% m/m i 0.4% m/m odnotowanych w czerwcu. Silny pozostaje również japoński jen, a para USDJPY podejmuje próbę zejścia poniżej 106 mimo siły dolara.
Sentyment wobec bardziej ryzykownych aktywów nie należy do najlepszych, a parkiety na Starym Kontynencie rozpoczynają handel od spadków sięgających 0.5%, co w przypadku niemieckiego Daxa oznacza zejście poniżej 11900 pkt. Rynki niepokoi brak pojawiania się daty bezpośredniego spotkania przedstawicieli USA i Chin, które miało przynieść decyzje ws. podwyższenia ostatnich ceł. W ubiegłym tygodniu rzecznik chińskiego ministerstwa handlu komunikował, że do spotkania dojdzie jedynie w sytuacji gdy wcześniejsze ustalenia telefoniczne będą dawały przestrzeń do uzyskania porozumienia. Jak na razie Waszyngton odrzucił prośbę Pekinu o opóźnienie wprowadzonych w trakcie weekendu ceł, co nie jest dobrym prognostykiem.