Na początku tygodnia na rynkach finansowych obserwowane było pogorszenie sentymentu po tym jak w weekend amerykański prezydent oznajmił, że nie podjął jeszcze decyzji dotyczącej wycofania części nałożonych ceł na import dóbr z Chin. Początek wtorkowej sesji przynosi jednak odreagowanie wczorajszych spadków, a kontrakt terminowy na S&P 500 ponownie zmierza w kierunku 3100 pkt. Rynek cały czas liczy na to, że przed końcem roku uda się podpisać częściowe porozumienie, które przynajmniej w planie minimum uchroni chińską gospodarkę przed wprowadzeniem kolejnej rundy ceł, dotychczas planowanej na 15 grudnia. Przedstawiciele Chin jasno dawali do zrozumienia, że podpisaniu dokumentu musi towarzyszyć zobowiązanie do wycofania się z części taryf. Nie wiemy na co zdecyduje się Donald Trump i czy usatysfakcjonuje to stronę chińską. Od tego zależy bowiem dalszy rozwój sytuacji na rynkach finansowych. Większość uczestników cały czas liczy na happy end, co znajduje odzwierciedlenie w niskim poziomie awersji wobec bardziej
ryzykownych aktywów i nie daje szans na bardziej znaczącą korektę ostatnich wzrostów. Inwestorzy jak kania dżdżu wyczekują jakichkolwiek informacji nt. możliwego spotkania Trumpa z Xi oraz decyzji amerykańskiego prezydenta dotyczącej cofnięcia taryf.
Na rynku walutowym w defensywie znajduje się dolar nowozelandzki, co jest wynikiem słabnących oczekiwań inflacyjnych, które zwiększają szanse na cięcie stóp procentowych przez RBNZ podczas jutrzejszego posiedzenia. W przypadku pozostałych walut z grona G10 zmienność jest niewielka i mieści się w przedziale 0.2%. Wczorajsze zwyżki po decyzji Partii Brexit o niekonkurowaniu o mandaty z Konserwatystami oddaje funt, który zbliżył się do 1.29 w przypadku notowań GBPUSD. Farage zakomunikował bowiem, że nie wystawi kandydatów w 317 okręgach, w których w 2017 roku wygrali Konserwatyści. Partia natomiast wystawi kandydatów w okręgach będących w posiadaniu Laburzystów. Decyzja ta podyktowana była ryzykiem braku wyłonienia stabilnej większości, która mogłaby doprowadzić do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii z końcem stycznia i zwiększa ona szanse na uzyskanie wystarczającej przewagi ugrupowania Borisa Johnsona. W świetle zbliżających się wyborów dzisiejsze dane z brytyjskiego rynku pracy powinny pozostawać w cieniu,
podobnie jak wczorajsze o PKB, które wypadły nieco słabiej od prognoz. Pod presją znajdują się również notowania japońskiej waluty, co jest efektem odreagowania wczorajszych spadków na rynku akcyjnym. Kurs USDJPY wraca powyżej 109.