Tydzień temu prezes NBP Adam Glapiński chwalił decyzję banku o wprowadzeniu do obiegu banknotów o nominale 500 zł. Stało się to 10 lutego 2017 roku.
Nieoczekiwanie, przy tej okazji zapowiedział, że prawdopodobnie w przyszłej kadencji prezesa NBP od 2022 roku (Glapiński może nim dalej być) może pojawić się banknot o nominale 1000 zł. I nie chodzi o kolekcjonerskie banknoty.
Teraz padła bardziej konkretna data. Krzysztof Kowalczyk, zastępca dyrektora departamentu emisyjno-skarbcowego NBP, komentując słowa prezesa wskazał, że mogłoby się to wydarzyć w 2025-2026 roku.
- Na razie nie pracujemy nad tym projektem, ale gdzieś około roku 2025-2026 istnieje taka możliwość, że taki nominał banknotu pojawi się w obiegu - powiedział w Polskim Radiu 24.
Wyraźnie wskazał, że zapowiedź prezesa NBP należy traktować jako "zamiar zbadania celowości uzasadnienia wprowadzenia do obiegu takiego banknotu". Nie jest więc jeszcze nic przesądzone.
Cała dyskusja wynika z kwestii wzmożonego zapotrzebowania na gotówkę, która objawiła się wyraźnie w trakcie obecnego kryzysu wywołanego koronawirusem. Dla NBP jest to też ważne dlatego, że trzymanie rezerw w banknotach o wyższych nominałach oznacza m.in. oszczędności.
- Musi być zawsze jakiś magazyn, w którym rezerwy pieniędzy są trzymane. Bank centralny ma ograniczone możliwości ich składowania. Nie możemy trzymać wszystkich rezerw w pięciozłotówkach - tłumaczył Glapiński przed tygodniem.
Część ekspertów nie przyjęła tych zapowiedzi zbyt entuzjastycznie.
- Ostatnie wystąpienia banku centralnego charakteryzują się tym, że albo ich nie ma, albo są trudno zrozumiałe dla obserwatorów. To również dotyczy kwestii banknotu 1000 zł i konieczności posiadania gotówki - wskazał w programie "Money. To się liczy" Jan Krzysztof Bielecki, były premier i przewodniczący Rady Partnerów EY.
- Ja niestety przeżyłem jeszcze te czasy, kiedy wszyscy zarabialiśmy w milionach. Dlaczego banknot 1000 zł, dlaczego nie więcej? Jeśli rząd zmierza do uszczelnienia gospodarki, żeby było jak najmniej szarej strefy, to pieniądz bezgotówkowy jest lepszy niż gotówka - podkreślał Bielecki.