Kto może zatrzymać szaleństwo na kryptowalutach? Takie pytanie zadają sobie obserwatorzy rynkowi, którzy są świadkami historycznych momentów. Notowania bitcoina niemal z dnia na dzień biją kolejne rekordy. W czwartek o poranku pierwszy raz osiągnął wartość 135 tys. zł.
Jeszcze przed nowym rokiem wszyscy zachwycali się przebiciem okrągłych 100 tys. zł, co kilka miesięcy temu mogło wydawać się nierealne. Wystarczyło kilka dni nowego roku, by bitcoin urósł o jedną trzecią.
Ten, kto postawił pieniądze na tę najpopularniejszą kryptowalutę rok temu, mógł dorobić się bardzo dużych pieniędzy. W pierwszych dniach 2020 roku kosztowała niecałe 30 tys. zł. Zyskała na wartości ponad 4-krotnie.
Główną walutą, w której wyrażane są bitcoiny, jest dolar. Kurs wymiany to około 37 tys. dolarów. Biorąc pod uwagę liczbę wszystkich bitcoinów w obiegu, wychodzi na to, że w tej kryptowalucie ulokowane jest około 700 mld dolarów.
Jeśli doliczymy do tego wartość pozostałych kryptowalut, które także cieszą się rosnącym zainteresowaniem inwestorów, cały rynek można już wyceniać na ponad bilion dolarów.
W kryzysowych czasach to nie złoto okazało się największym hitem inwestycyjnym, tylko właśnie kryptowaluty. Bitcoin jest obecnie wart prawie 20-krotnie więcej niż uncja (31 gram) złota wyceniana na 1920 dolarów.
Jak wiele pieniędzy mogą wydać inwestorzy na wirtualną walutę, jaką jest bitcoin? Można mieć wrażenie, że wyobraźnia analityków nie zna granic. W ostatnich dniach i tygodniach najbardziej szalone prognozy mówiły o nawet ponad 300 tys. dolarów.
Nawet uznane w świecie finansów instytucje takie jak JP Morgan (jeden z największych holdingów finansowych) zakładają, że wartość bitcoina może sięgnąć 146 tys. dolarów. To oznaczałoby jeszcze 4-krotne podbicie notowań z obecnych i tak mocno wyśrubowanych.
Trzeba jednak pamiętać, że inwestowanie nie jest takie proste i nikt nie zagwarantuje nawet 10 proc. zysku. A dla laika taka "zabawa" z kryptowalutami może skończyć się dużymi stratami. Wystarczy wspomnieć pierwszą falę koronawirusa i przecenę bitcoina z 10 tys. do 5 tys. dolarów.
Choć bitcoin nazywa się wirtualną walutą, z tradycyjnie rozumianą walutą nie ma wiele wspólnego (oprócz tego, że można nim w niektórych miejscach płacić). Np. nie ma nad nim kontroli banków centralnych. Co więcej, Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) wielokrotnie ostrzegała przed kryptowalutami i oszustami, którzy wykorzystują niewiedzę.