Bitcoin pierwszy raz w swojej historii osiągnął w tym tygodniu wartość okrągłych 10 tysięcy dolarów. A jeszcze siedem lat temu bitcoiny kosztowały dosłownie grosze. W 2010 roku wystarczyło postawić na cyfrową walutę 25 złotych by teraz móc się cieszyć milionem złotych na koncie. To pokazuje jak wiele można zyskać. Na dodatek nieporównywalnie więcej niż na innych instrumentach finansowych.
Nie ma jednak zysku bez ryzyka, co świetnie oddaje przebieg środowego handlu bitcoinami. Inwestując rano pieniądze w bitcoina można było do południa liczyć zyski rzędu 14 procent. Kolejne kilka godzin przyniosło jednak gwałtowne załamanie i spadek notowań cyfrowej waluty o 18 procent. Zakres wahań był na poziomie ponad 2 tysięcy dolarów w ciągu jednego tylko dnia.
Jeszcze ciekawiej wyglądało to po przeliczeniu na naszą walutę. Bitcoin rozpoczął dzień od 35 233 złotych. Z każdą kolejną godziną zyskiwał na wartości aż do godzin popołudniowych, gdy pierwszy raz w historii przekroczył 40 tysięcy złotych i to o 366 złotych. W szczytowym momencie nastąpił szybki krach i spadek ceny bitcoina poniżej 33 tysięcy złotych. Na jednej "bit-monecie" można było więc jednego dnia zyskać 5 tysięcy, by później w chwilę stracić z tej puli ponad 7 tysięcy.
To poważne ostrzeżenie przed tym, jak może wyglądać sytuacja, gdy pęknie bańka spekulacyjna na bitcoinie. A już w tej chwili większość ekspertów nie ma wątpliwości, że musi się to stać prędzej czy później.
- Bitcoin miał być alternatywnym źródłem płatności, pomijać aspekty związane z bankowością, dając anonimowość. Obecnie stał się sybstytutem dla niektórych inwestycji - wskazuje Kornel Kot, analityk rynków finansowych TMS Brokers. - To wszystko doszło do tego stadium, gdy nie tylko zaczynamy doceniać anonimowość, ale liczyć na wzrost inwestycji. Zaczynamy obserwować "bańkę spekulacyjną", aczkolwiek nikt nie wie, kiedy ona zacznie pękać.
- Bitcoin jest na tyle nieprzewidywalny, że odbicie w kierunku 5 tys. może nastąpić w dowolnym momencie. Wystarczy, że inne kryptowaluty zaczną spadać - ostrzega Kot.
W październiku pisaliśmy o głośnym wywiadzie, jakiego udzielił telewizji CNBC znany inwestor Michael Novogratz. Nazwał bitcoina największą bańką spekulacyjną naszych czasów. Uznał jednak, że w ciągu 6-10 miesięcy jego wartość wzrośnie do 10 tysięcy dolarów. W zasadzie stało się to w miesiąc. Pytanie, co dalej?