Polacy są zachęcani do tego, by porzucać niewydajne źródła ogrzewania i zastępować je bardziej ekologicznymi. Słyszą też, że instalacja urządzeń takich jak pompa ciepła nie tylko pomoże chronić przyrodę, ale i portfel - wykorzystywanie nowatorskich rozwiązań ma być bowiem również korzystne dla portfela.
To, co w teorii wygląda na złoty interes, w praktyce nie zawsze jest tak korzystne. Przekonał się o tym mieszkaniec Łysomic z woj. kujawsko-pomorskiego, którego historię opisał Business Insider. Mężczyzna postanowił skorzystać z programu Ciepłe Mieszkanie - skierowanego, jak nazwa wskazuje, do właścicieli mieszkań, nie domów. Sądził, że musi jedynie złożyć odpowiedni wniosek do odpowiedniego dla jego miejsca zamieszkania funduszu środowiska. I czekać aż o odpowiednie środki zawnioskuje jego gmina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chciał kupić pompę ciepła z rządową dopłatą. Urzędnicy pokazali, kto rządzi
Okazuje się jednak, że lokalni włodarze nie mają obowiązku przystępować do rządowego programu. I tak właśnie jest w przypadku Łysomic.
- Na wiosnę 2022 r. pojawiła się informacja o wdrożeniu w życie programu skierowanego dla właścicieli mieszkań. Trzymając rękę na pulsie, cały czas kontaktowałem się z pracownikiem gminy odpowiedzialnym za ochronę środowiska [...]. W odpowiedzi otrzymywałem informacje, że należy czekać na konkrety - relacjonuje.
Gmina twierdziła, że nie może wypłacić dofinansowania, bo nie ma odpowiednich środków. Sam zainteresowany wyjaśnił urzędnikom, że do zdobycia pieniędzy potrzebne jest złożenie odpowiedniego wniosku - do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
W końcu mężczyzna usłyszał, że występowanie do WFOŚ o dofinansowanie nie jest obowiązkowe, a dla władz sprawa nie ma charakteru priorytetowego.
Nie wszystkie gminy chcą przystąpić do rządowego programu
Kacper Skalski, ekspert od prawa energetycznego w Kancelarii Raczyński Skalski & Partners próbuje znaleźć powody, dla których niedoszły inwestor spotkał się z odmową. - Być może problemem są braki kadrowe. Udzielenie, następnie zaś rozliczenie dotacji, a także kontrola sposobu wydatkowania środków, wymaga wyspecjalizowanej, odpowiedzialnej kadry - tłumaczy w rozmowie z BI.
- Gminy, na których terenie budynków wielorodzinnych jest niewiele, mogą nie być zainteresowane jego wdrożeniem. Być może włodarze gminy podjęli decyzję, że wobec ograniczonej liczby budynków wielorodzinnych, wysiłek organizacyjny zmierzający do wdrożenia programu jest nieopłacalny - dodaje.
"Jak grochem o ścianę"
Co dalej? Wygląda na to, że mieszkaniec gminy Łysomice nie skorzysta z rządowego programu. Pomimo kolejnych pism, władze swego podejścia do projektu nie zmieniły.
- Ja po raz kolejny tłumaczyłem, iż wystarczy program zaakceptować, ogłosić na swoim terenie i odesłać go, aby osoba taka jak ja mogła otrzymać dofinansowanie. Czy to takie trudne? Odbyłem nawet spotkanie z wójtem gminy Piotrem Kowalem, przedstawiając zasady działania programu. Jak grochem o ścianę - narzeka mężczyzna.
Polacy zniechęceni do pomp ciepła? Są nowe dane
Takie podejście urzędników może zniechęcić Polaków do mierzenia się z problemem wymiany źródeł ciepła. Zniechęcenie już widać. Sprzedaż pomp ciepła spadła w drugim kwartale tego roku o 15 proc. I nie tylko. Polacy poczuli się na tyle zdezorientowani, że stali się bierni. "Widać pogłębiający się kryzys w zakresie sprzedaży praktycznie wszystkich urządzeń grzewczych, trudno spodziewać się powrotu w tym roku do normalnej sprzedaży" - czytamy w analizie Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych.
Ciepłe Mieszkanie to jeden z elementów projektu Czyste Powietrze. Pierwszy nabór wniosków zakończył się 31 grudnia 2022 roku. Wysokość dotacji różni się w zależności od poziomu zanieczyszczenia danej gminy oraz dochodów wnioskującego. Finansowanie sięgnąć może nawet 39,9 tys. zł. Ze środków można finansować wyłącznie mieszkania ogrzewane "kopciuchami" - te podłączone do centralnego ogrzewania są z projektu wyłączone.