- Zaczynam być nastawiony pesymistycznie, bo mam wrażenie, że sytuacja pomału wymyka się spod kontroli - mówi Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM Banku Ochrony Środowiska w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
A niepewność na rynku rośnie. Zdaniem analityków firmy Ebury, jeśli sytuacja będzie niesprzyjająca, kurs euro może przebić 4,68 zł. Przy obecnych okolicznościach na koniec 2021 r. za euro trzeba będzie płacić jedynie 4,50 zł.
Jak z kolei wskazuje Marcin Kiepas, analityk firmy Tickmill, największy wpływ na rodzimą walutę ma Rada Polityki Pieniężnej (RPP). - Pomimo że narastający konflikt na linii Warszawa-Bruksela złotemu ciąży, a w bilansie płatniczym nadwyżkę zastępuje deficyt, znaczenie mają przede wszystkim decyzje rady - tłumaczy dalej.
Jaka będzie decyzja RPP?
Rada Polityki Pieniężnej zbierze się już w środę 3 listopada 2021 r. Już na początku października RPP podwyższyła stopy procentowe, co stanowiło spore zaskoczenie, bo decyzja stała w sprzeczności z tym, co przez wiele tygodni mówił Adam Glapiński, prezes NBP.
Jak przewiduje Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl, w rozmowie z "PB", w przyszłym tygodniu zapadnie decyzja o podwyższeniu stóp procentowych, co rozwieje wątpliwości względem planów RPP.
- Rynek nie będzie patrzeć na słowa, ale czyny. Przestanie mieć wątpliwości, że zaczął się cykl podwyżek - dodaje Sawicki. Ekspert wskazuje przy okazji, że na koniec 2021 r. prognozuje on euro po 4,52 zł.