Wydatki na diety wypłacane członkom Krajowej Rady Sądownictwa za udział w komisjach wzrosły ponad 45-krotnie - stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli, o czym informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak czytamy, jest to wniosek z wystąpienia pokontrolnego NIK, dotyczącego wykonania budżetu KRS za zeszły rok. Wynika z niego, że zgoda na posiedzenia komisji w terminach przypadających poza dniami posiedzeń plenarnych rady doprowadziła do wydawania publicznych pieniędzy i to w sposób, który nie odpowiadał w pełni wymogom prawa.
To doprowadziło do patologii. Niektórzy członkowie KRS zamiast pracować w komisjach w dniach, w których wypadają posiedzenia plenarne, zaczęli spotykać się w innych terminach. W efekcie zamiast jednej diety były im wypłacane dwie.
Niektórzy zarobili w ten sposób po kilkanaście tysięcy złotych. Łącznie od lipca do grudnia zeszłego roku poszło na to ponad 120 tys. zł. Co istotne, komisje te odbywały się w formie online i zazwyczaj trwały bardzo krótko.
"Zauważyć należy, że posiedzenia zwoływane poza dniami obrad plenarnych Rady rozpoczynały się i kończyły w ciągu jednego dnia, przy czym spośród 26 takich posiedzeń 22 posiedzenia trwały od 31 min do 109 min (średnio 66 min), a w czterech przypadkach brak było danych o czasie zakończenia prac" - napisano w dokumencie sporządzonym przez kontrolera NIK.
Jego zdaniem tego typu działania spowodowały istotny, bo aż czterdziestopięciokrotny wzrost wydatków na diety dla członków KRS z tytułu uczestnictwa w posiedzeniach komisji – z 2,7 tys. zł w 2019 r. do 122,9 tys. zł w 2020 r.
Czytaj również: Frankowicze czekają na wyrok TSUE. To przełomowy dzień
Przewodniczący KRS Paweł Styrna w rozmowie z "DGP" zapowiada, że wyniki raportu NIK będą przyczynkiem do rozmowy na temat dalszych zmian w sposobie organizacji pracy KRS.
- Taka dyskusja odbędzie się na jednym z majowych posiedzeń, członkowie muszą mieć bowiem czas, aby zapoznać się z wystąpieniem pokontrolnym NIK - zapowiada Styrna.