Nie ma prostego sposobu, by określić przynależność do klasy średniej. Najłatwiej jest uznać, że mowa o osobach płacących najwyższe podatki. Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych wskazuje w rozmowie z MarketNews24, że z badań, które prowadził wynika, że chodzi ok. 3 mln ludzi.
- Granica, od której zaczyna się klasa średnia jest niezwykle płynna, kontrowersyjna i trudna do zdefiniowania, w polskich warunkach są to dochody co najmniej 6-7 tys. zł netto - mówi dalej ekspert.
Patrząc parę lat wstecz, najwyższy próg podatku dochodowego jeszcze w 2006 r. przekroczyło 266 467 podatników (1,12 proc), a w 2017 r. już 863 648 (3,45 proc.).
Jak z kolei wynika z danych money.pl, aby w Polsce zaliczyć się do klasy średniej, wystarczy "nie biedować". Drugi próg podatkowy, od którego liczy się "bogatych", ustawiony jest na poziomie niemieckiej płacy minimalnej. Mediana zarobków w Polsce jest niższa niż francuski zasiłek dla bezrobotnych.
Jeśli chodzi o zarobki, za członków klasy średniej uznaje się osoby, których dochód rozporządzalny (zarobki na czysto, po odliczeniu podatków i składek zdrowotnych) na członka rodziny mieści się w przedziale od 67 do 200 proc. mediany całego społeczeństwa.
Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2019 roku, by należeć do klasy średniej, trzeba było mieć przynajmniej 1,5 tys. zł dochodu rozporządzalnego na członka rodziny. Czyli do klasy średniej należały wtedy np. dwie osoby zarabiające łącznie na czysto 3 tys. zł albo dwójka rodziców z jednym dzieckiem dostająca łącznie 4,5 tys. zł miesięcznie.