Dr hab. Monika Czerwonka, prof. SGH w Warszawie, pracownik Instytutu Finansów, swoją analizę zamieszczoną przez NBP opiera na kilku badaniach. Jakie są najważniejsze wnioski?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pieniądze szczęścia nie dają"
Ten, który do serca mogą wziąć wszyscy, pojawia się już na samym początku publikacji zamieszonej na stronach Obserwatora Finansowego.
Badania pokazują, że chociaż w ostatnich dekadach dochód na głowę mieszkańca w wielu krajach gwałtownie wzrósł, średni poziom szczęścia pozostał na tym samym poziomie lub nawet spadł. Okazuje się zatem, że szczęścia nie da się po prostu kupić za pieniądze - czytamy w opracowaniu.
Według naukowców, na których powołuje się autorka analizy, bogacenie się daje co prawda szczęście, ale ma to swoje granice. "Każda kolejna konsumowana jednostka dobra jest mniejsza od korzyści krańcowej poprzedniej jednostki dobra" - mówiąc językiem bardziej naukowym.
Przyzwyczajamy się do bogacenia
Nauka "rozpracowała" też powody, dla których kolejny sukces zawodowy, udana inwestycja, zarobione pieniądze, niekoniecznie muszą dać nam poczucie szczęścia.
"Wyróżnia się dwa procesy psychologiczne, które silnie oddziałują na nasze poczucie szczęścia – porównania społeczne oraz adaptacja hedoniczna" - pisze autorka badania. W pierwszym przypadku chodzi o zmieniający się punkt widzenia. Ta zasada ma charakter uniwersalny i odnosi się do wszystkich naszych odczuć. "Kiedy reagujemy na takie czynniki, jak jasność, głośność lub temperatura, przeszły i bieżący ich poziom definiuje nasz punkt odniesienia" - pisze autorka badania.
Adaptacja hedoniczna z kolei jest porównywana do pułapki bieżni, czyli pędzącego w kołowrotku chomika, który pomimo ciągłych prób wzbicia się wyżej, pozostaje w tym samym miejscu.
Oznacza to, że nawet nadzwyczajne zdarzenia, tj. np. wysoka podwyżka czy przeprowadzka do wymarzonego kurortu na stałe, wpływają na nasze szczęście przez stosunkowo krótki czas - czytamy w Obserwatorze.
Prof. Glapiński się przestraszył? Złoty reaguje
Skoro pieniądze szczęścia nie dają, to...
W analizie możemy przeczytać także, że czynniki wpływające na poziom szczęścia to zaledwie w 40 proc. nasze celowe działania.Ważniejsze są uwarunkowania genetyczne, które odpowiadają za 50 proc. czynników. Zaledwie 10 proc. to czynniki środowiskowe.
Co zatem robić, by czuć szczęście, skoro pieniądze ich nie dają? NBP nie pozostawia nas tu bez odpowiedzi. "Sprowadza się to do rozwijania wdzięczności, pielęgnowania optymistycznego nastawienia do życia, unikania rozmyślania i porównań społecznych, bycia życzliwym i hojnym, pielęgnowania relacji, znajdowania czynności, które pomagają się rozwijać i unikać stresu, cieszenia się szczęśliwymi chwilami w życiu i ich powtarzania, zaangażowania się w realizację własnych celów, opracowania strategii pokonywania trudnych chwil, nauczenia się przebaczania, praktykowania religii i duchowości, dbania o swoje ciało". Tylko i aż tyle.