Orlen zwołał na 6 lutego walne zgromadzenie akcjonariuszy. Ale do kluczowej dla spółki zmiany doszło znacznie wcześniej - już w czwartek. Zasugerował to rano sam Daniel Obajtek. Na antenie Radia Zet przyznał, że "oddaje się do dyspozycji RN".
Co kluczowe, szef paliwowego giganta nie złożył twardej deklaracji. - To jest sprawa honorowa. Dziś będą podjęte decyzje. Wszystkie warianty są w grze - stwierdził.
Przed godz. 11 Orlen przekazał, że rada nadzorcza spółki postanowiła odwołać Daniela Obajtka z zarządu z upływem 5 lutego 2024 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieoficjalnie: Daniel Obajtek liczy na odprawę
Money.pl nieoficjalnie ustalił, że motywacja Daniela Obajtka może mieć drugie dno. Chodzi o spore pieniądze.
Daniel Obajtek gra na odwołanie. Dymisja mu się nie opłaca. Jeśli rada nadzorcza odwoła go dziś, dostane spore odszkodowanie. A pieniądze mogą trafić do niego nawet w tym tygodniu - stwierdziła jeszcze przed komunikatem Orlenu w rozmowie z money.pl osoba zaznajomiona z funkcjonowaniem spółki.
- Jeżeli odwoła go "nowa" rada nadzorcza, kwestia jego odprawy może zostać zawieszona na kołku, odwleczona w czasie. Stąd taka, a nie inna decyzja - dodał informator money.pl.
Daniel Obajtek może rozstać się z Orlenem. W tle odprawa
Money wysokość ewentualnej odprawy Daniela Obajtka szacował już w listopadzie. Pierwszym jej składnikiem jest kwota wynikająca z zakazu konkurencji. Z wyliczeń ekonomisty dra Dariusza Wieczorka z Uniwersytetu Gdańskiego wynikało, że może być to 626 925 zł (sześciokrotność miesięcznego wynagrodzenia stałego).
To jednak nie wszystko. Przy zwolnieniu – w przypadku innym niż naruszenie podstawowych, istotnych obowiązków wynikających z umowy – członkom zarządu przysługuje również odprawa w wysokości trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia stałego. Maksymalna kwota to 313 462,80 zł (3 miesiące x 104 487,60 zł).
Opuszczając Orlen, prezes Obajek oraz inni członkowie zarządu, którzy przepracowali w koncernie minimum rok, mogą więc liczyć na wypłatę łącznie maksymalnie 940 388,40 zł.
Ekonomista komentuje
Piotr Kuczyński, ekonomista Xelion w rozmowie z money.pl przyznaje, że trudno oceniać finansowe szczegóły dotyczące Daniela Obajtka bez znajomości szczegółowych zapisów.
Nie znam umowy Obajtka. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli autodymisja zgodnie z umową pozbawiałaby go odprawy, a odwołanie przez RN nie rodziłoby takiego skutku, to pan Obajtek kolejny raz pokazałby, jak bardzo dba o swój mocno zwiększony w okresie rządów PiS majątek - stwierdził ekspert.
Okazuje się, że na powiększenie majątku mogą liczyć inni odchodzący prezesi spółek. Jak wyliczyła "Gazeta Wyborcza", prezes Grupy Azoty Tomasz Hinc może liczyć nawet na 1,4 mln zł odprawy. Szef PGE Wojciech Dąbrowski ma szansę otrzymać 0,9 mln zł.