- Dobre dane o PKB Polski wspierają złotego - wskazuje Roman Ziruk, analityk walutowy Ebury. Ekspert zwraca uwagę na to, że w drugim kwartale nasza gospodarka urosła o 3,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Co ważne z perspektywy notowań walut, mamy do czynienia z lekkim pozytywnym zaskoczeniem, bo ekonomiści spodziewali się wzrostu na poziomie 3,8 proc., choć nie brakowało głosów o możliwym większym spowolenieniu. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście: "Polska gospodarka lekko hamuje. PKB rośnie w tempie poniżej 4 procent".
Spodziewając się pogodrszenia statystyk naszej gospodarki inwestorzy we wtorek sprzedawali polską walutę i w efekcie kursy głównych walut zagranicznych szły w górę. W środę widać ruch odwrotny i umacnianie się złotego. Szczególnie widoczne jest ono w przypadku euro, które jeszcze kilkanaście godzin temu kosztowało 4,29 zł. Po godzinie 15:00 chodziło już po 4,26 zł. W kilka godzin kurs odrobił straty z poprzednich czterech dni.
Siła złotego wynika w tym przypadku po części ze słabości wspólnej waluty. Podczas gdy polskie PKB pozytywnie zaskoczyło, dużym zawodem okazały się analogiczne statystyki Niemiec, czyli najważniejszej gospodarki strefy euro. Dynamika wzrostu PKB wyhamowała tam w drugim kwartale z 3,2 do 0,8 proc. wobec prognoz na poziomie 1,9 proc.
To nie jedyny cios w euro. Marek Rogalski, główny analityk Domu Maklerskiego BOŚ, w południowym komentarzu zwraca uwagę na niepokojące informacje niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Poddał on w wątpliwość legalność programu skupu obligacji w wydaniu Europejskiego Banku Centralnego. "Istnieją poważne przesłanki, by sądzić, że działania stojące za programem skupu aktywów naruszają zakaz finansowania poszczególnych krajów i wykraczają poza mandat tej instytucji".
Nie tylko euro traci. Niecałe trzy grosze mniej zapłacimy za franka szwajcarskiego, który jest wyceniany na 4,74 zł. Po dwóch dniach wzrostu kursu delikatną korektę w dół (około 1 gr) zalicza też dolar. Za amerykańską walutę trzeba zapłacić obecnie 3,65 zł.
W przeciwieństwie do euro - dolar sam w sobie łapie ostatnio wiatr w żagle i lekko się umacnia. Sprzyja temu wygaszanie napięcia na linii Stany Zjednoczone - Korea Północna oraz lepsze dane gospodarcze, które wywołują spekulacje o możliwym przyspieszeniu procesu podwyżek stóp procentowych w USA.
- Pierwsza połowa tygodnia wypada jak na razie nieźle dla amerykańskiej waluty. Wtorkowe zaskakująco dobre dane makro sprawiły, że oczekiwania związane z grudniową podwyżką stóp przez Fed po raz pierwszy od dłuższego czasu znalazły się ponad poziomem 50 proc. - zauważa Marek Rogalski.