- Głęboko wierzę, że nigdy - w ten sposób na pytanie Naszego Dziennika o termin wprowadzenia waluty euro w Polsce odpowiedział prof. Eryk Łon, członek Rady Polityki Pieniężnej. To mocne stwierdzenie, biorąc pod uwagę, że wchodząc do Unii Europejskiej zobowiązaliśmy się do przyjęcia wspólnej waluty.
Kontrowersji wokół wypowiedzi jednej z dziesięciu osób odpowiedzialnych w państwie za politykę pieniężną jest więcej. Eryk Łon nie tylko nawołuje do walki o złotego, ale też sugeruje, nieco ironicznie, że zamiast przyjmowania euro w Polsce, inne kraje mogłyby zacząć posługiwać się złotym.
Czytaj więcej: Euro w Polsce. Spełniamy połowę niezbędnych kryteriów
- Przecież nawet jeżeli mówi się o obowiązku stworzenia w Europie wspólnej waluty, to przecież tą wspólną walutą może być złoty. Życzliwie więc radzę naszym kolegom z banków centralnych krajów strefy euro, aby zlikwidowali euro i zastąpili je złotym, a następnie dobrowolnie i z radością zgodzili się na to, żeby strefą złotego kierował Narodowy Bank Polski z siedzibą w Warszawie - wskazuje Łon.
Ekonomista podkreśla, że trzeba ze wszystkich sił bronić złotego, bo jest atrybutem suwerenności. Wymienia też zalety możliwości kontrolowania waluty we własnym zakresie.
Kontrola NBP nad złotym daje mu możliwość interwencji na rynku, gdyby doszło do zaniżania lub zawyżania kursu w wyniku np. ataku spekulantów. Do tego dochodzi sterowanie stopami procentowymi, które mają ogromne znaczenie dla stymulowania gospodarki (poprzez zmianę oprocentowania w bankach komercyjnych). Potrafią być motorem napędowym w kryzysie i studzić nadmiernie rozgrzaną gospodarkę.
Według Eryka Łona nie powinniśmy się tego atutu pozbywać. W odniesieniu do zwolenników euro sugeruje, że nawet jeśli jest ich garstka, są potrzebni i apeluje o szacunek dla nich.
- Trzeba dokładnie śledzić ich wypowiedzi medialne. Zapisywać wnioski płynące z tych wypowiedzi. Mówiąc nieco żartobliwie i oczywiście w duchu przenośnym, należy każdemu zwolennikowi euro założyć teczkę operacyjną. To oczywiście tylko żart, ale poczucie humoru jest w naszym życiu także potrzebne - podkreśla członek RPP.
Eryk Łon jest znanym przeciwnikiem euro. Już w 2007 roku przygotował raport zatytułowany "Dlaczego Polska nie powinna wchodzić do strefy euro". Podobne poglądy od lat głosi cała partia PiS, która ekonomistę rekomendowała na członka Rady Polityki Pieniężnej. Został powołany w lutym 2016 roku na kolejne sześć lat.
Profesor Eryk Łon należy również do doradzającej prezydentowi Narodowej Rady Rozwoju, do której to został powołany w 2015 roku przez Andrzeja Dudę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl