W razie czego trzeba być przygotowanym na takie właśnie lub jeszcze słabsze wyniki, biorąc pod uwagę np. fakt, że mamy ostatnio do czynienia z cokolwiek mizernymi publikacjami z głównego kraju tego regionu, tj. z Niemiec.
O 8:00 mamy produkcję przemysłową i inflację dla Rumunii, o 9:00 dane o przemyśle Węgier, o 10:30 informacje na temat inflacji CPI, RPI i PPI w Wielkiej Brytanii. O 13:15 wypowie się p. Bostic z Rezerwy Federalnej, o 14:00 poznamy natomiast bilans płatniczy Polski. Godzina 14:30 to dane o inflacji CPI w USA, o 14:50 wystąpi pani Mester z Fed, o 18:00 p. Harker.
Eurodolar jest teraz przy 1,1335-40, a więc relatywnie wysoko, skoro wczoraj i przedwczoraj zdołał zaliczyć minima w rejonie 1,1260-70. Tak więc mamy odbicie i potwierdzenie rozpoczętego jesienią trendu bocznego. Z kolei na parze funt-euro widzimy kurs 1,1380. Kilka dni temu kreślono maksima na 1,1460.
Temat PLN
Poza wspomnianym bilansem płatniczym raczej nie ma dziś danych z Polski. Są oczywiście różne afery i dylematy w tle: zatrzymania ludzi z byłego zarządu Orlenu i tradycyjne napięcia na linii rząd - opozycja, ale waluty biegną swoim torem. Takim np., że USD/PLN jest aktualnie przy 3,8160. Wysoko, ale był już wyżej, bo wczoraj zakreślono ok. 3,8445. Tak więc z tej perspektywy i tak mamy korektę na rzecz PLN.
EUR/PLN jest z kolei na 4,3275, podczas gdy wczoraj był w maksimach na 4,3350. Także i tu złoty trochę odzyskał, generalnie utrzymując trend boczny. Na funcie mamy 4,9255.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl