Inwestorzy odwrócili się od franka. Szwajcarska waluta, uważana za "bezpieczną przystań", straciła swój główny atut. Między innymi w obliczu spadku niepewności na rynkach finansowych od ponad dwóch tygodni niemal nieprzerwanie traci względem euro. Po 22 czerwca był tylko jeden dzień, gdy kurs lekko poszedł w górę. W efekcie za franka w poniedziałek płaci się już zaledwie 90 eurocentów. To najniższy kurs wymiany od 13 miesięcy.
Z takiego obrotu spraw mogą być zadowoleni wszyscy kredytobiorcy, którzy spłacają zobowiązania w szwajcarskiej walucie. Także Polacy, choć w relacji do złotego skala obniżki rozczarowuje. Przelicznik dla franka w złotych to w tej chwili niecałe 3,85 zł, a więc do ponad rocznych minimów w tym przypadku brakuje jeszcze 5 groszy. Przez chwilę po 3,80 zł szwajcarska waluta chodziła na foreksie w połowie maja.
Właśnie od tamtego momentu wyraźnie zyskiwać zaczęło jednak euro, które z 4,15 zł podskoczyło do tego momentu blisko o 10 groszy. Tym samym pozytywny efekt dla euro z osłabienia franka jest znacznie większy niż dla naszej waluty.
Widać więc, że za spadek na parze CHF/PLN odpowiada bardziej słabość szwajcarskiej waluty niż siła naszego złotego. Dlatego też analitycy na razie nie wierzą w dalsze zdecydowane obniżenie notowań, które mogłoby ulżyć choćby frankowiczom.
- Szwajcarski frank ku uciesze wszystkich spłacających kredyty mieszkaniowe w tej walucie, może powoli osuwać się w kierunku 3,80 zł. Aczkolwiek bez większych szans na przełamanie tego poziomu - ocenia Marcin Kiepas.
Podobnie sytuację ocenia Konrad Ryczko z Domu Maklerskiego BOŚ. Jako strefę wsparcia, na której może zatrzymać się spadek na franku, uznaje dosyć szeroki przedział od 3,8050 do 3,8320 zł.
Kapitał kieruje się bardziej w stronę euro niż złotego m.in. ze względu na spekulacje dotyczące przyszłej polityki pieniężnej. Europejski Bank Centralny daje już pierwsze sygnały możliwych podwyżek stóp procentowych i wygaszania programu skupu obligacji, co powinno w dłuższym okresie umacniać wspólną walutę.
Z kolei polski bank, a dokładniej Rada Polityki Pieniężnej, wciąż deklaruje, że jeszcze przez długi czas będzie utrzymywać rekordowo niskie stopy procentowe, co dla złotego nie jest dobre.