Od wielu miesięcy rośnie oprocentowanie kredytów w złotych, a wraz z nim raty. To sprawiło, że w przestrzeni publicznej problemy frankowiczów zeszły na drugi plan. Stawki procentowe ich kredytów od bardzo dawna się nie zmieniały i były na wyjątkowo niskim poziomie. Spokój przerwała czwartkowa decyzja Banku Szwajcarii o rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych.
Dla frankowiczów to podwójny problem. Jeden wynika oprocentowania, które będzie rosło. Do tego dochodzi kwestia kursu wymiany franka. Co do zasady, gdy stopy procentowe rosną, waluta danego kraju powinna zyskiwać na wartości.
Przypomnijmy, że 16 czerwca Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) pierwszy raz od 15 lat podniósł stopy procentowe – o 0,5 pkt proc. (z poziomu –0,75 do –0,25 proc.). Na tym się nie skończy. Według analityków banku UBS główna stawka oprocentowania może wzrosnąć do 0,75 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co zrobi Bank Szwajcarii?
Eksperci zauważają, że SNB znacznie podwyższył swoje przewidywania inflacyjne w porównaniu do marca. "Powinno to przełożyć się na dalsze podwyżki stóp procentowych, zarówno w tym roku, jak i na początku 2023 roku" – zakłada UBS.
Analitycy oczekują, że Bank Szwajcarii podniesie stopy procentowe o 0,5 pkt proc. we wrześniu oraz o 0,25 pkt proc. w grudniu i marcu, co oznacza, że era ujemnych stóp procentowych w Szwajcarii prawdopodobnie zakończy się w drugiej połowie przyszłego roku.
"Konsekwencją cyklu podwyżek stóp procentowych będzie umacnianie się franka szwajcarskiego względem euro i dolara. Do wzmocnienia się franka względem tych walut przyczyni się "duża luka inflacyjna" między Szwajcarią a USA i strefą euro. "Dodatkowo, czynniki, które wspierały euro (ożywienie gospodarcze) i dolara (różnica stóp procentowych) ulegają osłabieniu" – wyjaśnili analitycy.
Według UBS czerwcowa decyzja banku centralnego była "uderzeniem wyprzedzającym". Analitycy sugerują, że SNB chce podjąć działania przeciwko inflacji, zanim nabierze ona silnego rozpędu. Aktualnie ceny w Szwajcarii rosną w tempie niecałych 3 proc. rok do roku.
Co dalej z ratami frankowiczów?
Według ekspertów frankowicze powinni przygotować się na istotny wzrost rat kredytowych w przyszłym roku. Sytuacja wygląda tu jednak nieco inaczej niż przy kredytach w złotych, których w ostatnich latach udzielono bardzo wiele.
–Posiadacze tzw. kredytów frankowych, których banki w Polsce obecnie nie udzielają, są mniej więcej na półmetku. Dlatego sam wzrost stóp procentowych nie będzie przez nich tak mocno odczuwalny, jak w przypadku kredytów w złotych udzielanych w ostatnich latach. To jednak niewielkie pocieszenie, ponieważ raty będzie prawdopodobnie też podwyższał rosnący kurs franka. W rezultacie mogą one znacząco wzrosnąć – uważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Tego samego zdania jest Wojciech Bochenek, radca prawny oraz wspólnik zarządzający w kancelarii Bochenek i Wspólnicy. Według niego raty frankowiczom mogą wzrosnąć nawet o kilkaset złotych.
– Dla zdecydowanej większości umów kredytowych we franku szwajcarskim banki aktualizują harmonogramy spłat co trzy miesiące, sporadycznie co sześć miesięcy. Dlatego część frankowiczów może zapłacić wyższe raty już w lipcu tego roku – zwraca uwagę radca prawny, którego kancelaria reprezentuje frankowiczów w sporach sądowych z bankami.