Brytyjska Izba Gmin odrzuciła w głosowaniu wotum nieufności dla rządu premier Theresy May. Poparcie dało jej 325 deputowanych, a 306 było za odwołaniem rządu. Zagraniczne media wskazują, że jest to nagroda pocieszenia po spektakularnej porażce dzień wcześniej.
Jak ostatnie wydarzenia komentuje się w Polsce? Ekonomiści PKO BP ostrzegają, że "przyszłość brexitu pozostaje niepewna, a sytuacja w Wielkiej Brytanii wydaje się coraz bardziej chaotyczna". Podkreślają, że partie opozycyjne chcą przystąpić do konsultacji z rządem pod warunkiem wykluczenia bezumownego brexitu. Cytują też brytyjski "The Times", który poinformował, że strona europejska zanalizuje plany przesunięcia brexitu na 2020 rok.
Czytaj więcej: Biznes martwi się o brexit. Niepokój na rynku
Funt niedowartościowany
- Wynik był zgodny z oczekiwaniami i po funcie nie było widać większej reakcji - podkreśla Konrad Białas z TMS Brokers. - Teraz May zamierza przeprowadzić międzypartyjne rozmowy, by poszukać rozwiązania, które zadowoli największą część polityków i będzie mieć szanse zatwierdzenia w parlamencie. Rezultaty tych rozmów mają być zaprezentowane w poniedziałek, więc do tego czasu rynek ma wolną rękę w kształtowaniu przewidywań, co dalej z brexitem - dodaje.
Według Białas, szukanie kompromisu daje nadzieję, że rozwód UE bez uzgodnionego porozumienia staje się bardzo mało prawdopodobny i albo zmierzamy w stronę łagodnego brexitu w formie unii celnej, albo całkowitego porzucenia pomysłu (z poprzedzającym drugim referendum).
- W tym kontekście funt zdaje się niedowartościowany, a na rynku opcyjnym widać oznaki, że inwestorzy rezygnują z agresywnego zabezpieczania się przed wyprzedażą funta, a zaczynają przebierać w instrumentach nastawionych na dynamiczne wzrosty - podkreśla.
W ciągu ostatnich 7 dni brytyjska waluta zyskała na wartości prawie 10 groszy. W czwartek przed południem była wyceniana na niecałe 4,85 zł, a więc najwyżej od listopada.
Nie tylko brexitem żyje inwestor
Przemysław Kwiecień z DM XTB tłumaczy, że teraz brytyjska premier musi ustalić, jakie zapisy w umowie rozwodowej zapewniłyby wsparcie parlamentu. Następnie będzie musiała udać się do Brukseli z prośbą o zmianę porozumienia. Radzi jednak inwestorom nie ograniczać się do śledzenia informacji z Wysp, bo znowu może się dziać przy okazji wojny handlowej.
- Media ekonomiczne, szczególnie w Europie, zajęte są wątkiem brexitu, tymczasem na arenie globalnej pojawia się coraz więcej komplikacji. Nowe napięcia pomiędzy USA a Chinami mogą utrudnić osiągnięcie porozumienia handlowego, a tymczasem Reuters donosi, że prezydent Trump rozważa wprowadzenie ceł na import samochodów z UE - zauważa Kwiecień.
"Powrotów nie będzie". Brexit utrudni życie, ale nie wypchnie Polaków z Wielkiej Brytanii
Przypomina, że europejski przemysł nie jest w najlepszej kondycji. Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w listopadzie o niemal 5 proc. w skali roku - najmocniej od kryzysu finansowego. W tym kontekście 25 proc. cła na import samochodów z Unii byłby dla europejskiego przemysłu katastrofalny.
- Ponieważ europejska gospodarka już teraz jest w dość miernej kondycji, taki cios mógłby sprowadzić na nią recesję - ostrzega ekonomista XTB.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl