Od początku roku, mimo wielkiego zamieszania z opuszczeniem Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, funt zyskuje na wartości. W poniedziałek przed południem kurs wymiany przekroczył nawet 5 zł. Ostatni raz w notowaniach z przodu była piątka w maju 2017 roku.
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy brytyjska waluta zdrożała już o ponad 20 groszy. Jeszcze w pierwszych dniach stycznia funt był poniżej 4,80 zł.
- Na przestrzeni kilku dni szterling umocnił się względem wszystkich walut G10 - zauważa Enrique Diaz-Alvarez z Ebury. Tłumaczy, że za takim ruchem stoi m.in. rezygnacja kilku posłów Izby Gmin z członkostwa w Partii Konserwatywnej oraz Partii Pracy.
- Najprawdopodobniej sugeruje ona, że podczas najbliższych głosowań parlament wyrazi sprzeciw wobec tzw. brexitu bez umowy - komentuje analityk Ebury.
Czytaj więcej: Wyspy mogą wygrać na brexicie. Funt zdrożeje nawet o 75 gr
Z perspektywy brexitu i funta istotne może być przemówienie premier Theresy May, zaplanowane na wtorek. Dzień później w parlamencie odbędą się kolejne głosowania wniosku o przesunięcie terminu opuszczenia UE. Oczywiście, o ile parlament nie zatwierdzi porozumienia do 13 marca. Według Bloomberga, UE ma zasugerować May, że opóźnienie musiałoby być znaczące (do 2021).
Co się stanie z Wielką Brytanią po 29 marca? Ekonomiści nie mają jednej, pewnej odpowiedzi. Konrad Białas, analityk TMS Brokers sugeruje, że zachowanie funta na starcie tygodnia nie daje jasnej odpowiedzi, na temat postrzegania całej sytuacji z brexitem przez inwestorów.
Czytaj więcej: Brytyjski parlament odrzuca umowę brexitu
- Nawet jeśli w środę wieczorem parlament brytyjski zablokuje premier May opcję grożenia bezumownym brexitem i funt załapie się na mini euforię, wciąż jest mnóstwo powodów do niepokoju, które będą ściągać kurs w dół - wskazuje ekspert walutowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl