W poniedziałek magazyn Global Finance opublikował ranking, z którego wynika, że Polska ma jednego najgorszych prezesów banków centralnych w Europie.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Biuro prasowe NBP opublikowało we wtorek wieczorem serię Tweetów, w których krytykuje autorów raportu i twierdzi, że jest on "robiony przez bankierów, z poradą dla kapitału zagranicznego, gdzie można aktualnie najlepiej zarobić". Sam magazyn nazywa "mało znaczącym pismem".
Przypomina też, że Leszek Balcerowicz w tym samym rankingu zdobył w 2015 roku notę C.
"Sławomir Skrzypek, także ze względów politycznych, miał notę D. W tym dziwnym rankingu takie banki centralne jak USA, UE miewały notę C, a w obecnym rankingu, pogrążona w głębokim kryzysie Rosja ma A" - pisze NBP.
Prezes zbyt łagodny
Adam Glapiński otrzymał ocenę "C" w skali od A do F. W Europie podobnie słabo wypadli szefowie banków Ukrainy i Białorusi. Zdaniem oceniających szef NBP kierował polityką pieniężną zbyt łagodnie.
"Glapiński przyjął zaskakująco spokojną postawę, mimo że inflacja w sierpniu wyniosła 5,4 proc. rok do roku" - czytamy w raporcie.
Krytyka Glapińskiego
To nie pierwszy raz, gdy w ostatnim czasie pod adresem Glapińskiego kierowana jest ostra krytyka. Jak mówił niedawno mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium, komunikacja NBP jest nieprzejrzysta i nieczytelna.