W 2018 r. opublikowano w USA badania, które dowodziły, że zarabianie pieniędzy może się przyczynić do zwiększenia poczucia szczęścia, ale tylko do pewnego pułapu - czytamy w serwisie iflscience.com. Kiedy ludzie zaczynają dostawać pensję wynoszącą ok. 60-75 tys. dol. rocznie, poziom ich szczęścia stabilizuje się i nie rośnie, nawet gdy rośnie ich wynagrodzenie. Tak przynajmniej mówiło badanie.
Matthew Killingsworth, uczony, którego głównym przedmiotem badań jest natura i przyczyny ludzkiego szczęścia, postanowił zrewidować doniesienia z 2018 r. Wyniki jego pracy zostały opublikowane w czasopiśmie "Proceedings of the National Academy of Sciences" w styczniu 2021 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Badanie z 2018 r. nie było dokładne
Badanie z 2018 r. polegało na zestawieniu danych o dochodach respondentów z ich odpowiedziami na pytanie o ocenę poziomu szczęścia, jakie pamiętają, że odczuwali w ostatnim czasie. Pomiaru dokonywano za pomocą aplikacji "Track Your Happiness" (pol. śledź swoje szczęście - przyp. red.). Zdaniem Killingswortha taka metodologia była niedoskonała.
Wymaga to od ludzi dokładnego pamiętania, jak czuli się w różnych momentach przeszłości, a następnie właściwego zintegrowania tych wspomnień w jedną ocenę. To podejście jest podatne na błędy pamięci i stronniczość w ocenie - wyjaśnił w swoim opracowaniu naukowiec.
Nowa metodologia, zaproponowana przez Killingswortha, miała wykluczyć możliwe zniekształcenia związane z zawodnością pamięci. Jego badanie również opierało się na korzystaniu z aplikacji "Track Your Happiness". Na czym polegało?
Aplikacja zadawała pytanie: "jak się teraz czujesz?", na które trzeba było odpowiedzieć w skali od: "bardzo źle" do "bardzo dobrze". Towarzyszyło mu również zapytanie ogólne: "jak bardzo jesteś zadowolony ze swojego życia?". Można było udzielić informacji zwrotnej w skali od "wcale" do "niezwykle".
Im więcej zarabiasz, tym szczęśliwszy jesteś
Naukowiec zebrał ponad 1,7 mln odpowiedzi od 33 tys. Amerykanów w wieku produkcyjnym. Wnioski? Killingsworth dowiódł, że związek między dochodami a poziomem szczęścia jest liniowy. Im więcej badana osoba zarabiała, tym szczęśliwsza się okazywała.
Matthew Killingsworth podsumował wnioski, jakie zebrał w badaniu. Według niego możliwe, że "ludzie wydają pieniądze po to, aby zmniejszyć cierpienie i zwiększyć radość". Jeśli człowiek ma do dyspozycji większy dochód, to może również więcej wydać, by czuć się szczęśliwszym.
Jak przekonuje naukowiec, wyniki jego badań mówią, że wyższe dochody są związane zarówno z lepszym samopoczuciem w danym momencie, jak i byciem bardziej zadowolonym z życia w ogóle. Co więcej, Killingsworth zaobserwował, że większe dochody dają ludziom poczucie większej kontroli nad własnym życiem.
- Może istnieć pewien punkt, po przekroczeniu pieniądze tracą swoją zdolność poprawy szczęścia, ale obecne wyniki sugerują, że punkt ten może leżeć wyżej niż poprzednio sądzono - podsumowuje Killingsworth .