Od 1 kwietnia szykują się zmiany w działalności kantorów. Przepisy nakładają na właścicieli rejestrowanie transakcji wymiany walut na kasach fiskalnych. Problem w tym, że na rynku nie ma obecnie urządzeń dostosowanych do drukowania paragonów z wartościami podawanymi z dokładnością do czterech miejsc po przecinku, a w takich wartościach podaje się kursy wymiany walut - informuje "Rzeczpospolita".
Zaokrąglanie wartości transakcji wymiany walut z czterech do dwóch miejsc po przecinku może mieć duże znaczenie. Szczególnie przy wielu, dużych transakcjach.
W piątek rano euro chodziło na rynku forex po 4,1449. Przy 1 tys. euro, wartość transakcji kupna lub sprzedaży wyniosłaby po tym kursie 4 144,90 zł. Zaokrąglając to do 4,14 zł wyjdzie kwota 4140 zł. Choć to tylko 4,90 zł, przy wielu transakcjach w skali tygodnia czy miesiąca różnice mogą wychodzić bardzo duże.
Taki problem może mieć wkrótce blisko 5 tys. przedsiębiorców, bo szacuje się, że właśnie tyle kantorów działa w Polsce.
- W ocenie MF kasy rejestrujące są przystosowane do ewidencjonowania sprzedaży przez kantory - informuje resort, cytowany przez RP. Ale to wszystko co ma do powiedzenia. Jednocześnie zapowiedział przygotowanie szczegółowych wyjaśnień dotyczących tej kwestii.
Celem wprowadzenia kas jest oczywiście uszczelnienie systemu podatkowego. W tym wypadku chodzi głównie o podatek dochodowy, a nie VAT, bo wymiana walut jest z niego zwolniona.