W Japonii nie było niespodzianki - opozycyjna LDP w przytłaczający sposób zwyciężyła w wyborach do izby niższej parlamentu, zdobywając 300 z 480 mandatów. Lider LDP zapowiedział walkę z deflacją, osłabienie jena oraz twardą postawę wobec kwestii terytorialnych.
W przedświątecznym tygodniu czeka nas sporo danych makro, z USA, Niemiec i Polski. Grudzień przynosi jednak często zmiany cen, które mają mało wspólnego z napływającymi informacjami i tego typu zjawisko zdaje się mieć właśnie miejsce na europejskich rynkach.
Opozycja zwyciężyła wybory do kluczowej niższej izby japońskiego parlamentu. Razem z mniejszym koalicjantem zdobyła ok. 330 głosów. A to oznacza, iż Shinzo Abe powróci na fotel premiera. Nie ma one jednak komfortu kilkuletniej kadencji. W lipcu odbędą się wybory do izby wyższej i uważa się, że Abe będzie potrzebował sukcesu w postaci poprawy koniunktury w Japonii aby te wybory również zdecydowanie wygrać i pozostać na stanowisku premiera.
Abe ma zdecydowane poglądy w kwestiach polityki gospodarczej. Uważa on, iż BoJ powinien być bardziej aktywny, a cel inflacyjny powinien zostać podniesiony z 1 do 2%. Co więcej ma on w tej kwestii niemało do powiedzenia. Członków Rady banku mianuje rząd, a kadencja trzech najważniejszych (prezesa i dwóch wiceprezesów) kończy się w kwietniu. Być może zatem efekty presji zobaczymy już na czwartkowym posiedzeniu BoJ.
Perspektywa zmiany politycznej w Japonii przełożyła się już na znaczące osłabienie jena. W przeszłości jednak próby osłabienia waluty przez Bank kończyły się co najwyżej krótkotrwałym sukcesem. Jeśli zatem polityka Banku nie zmieni się w sposób diametralny trudno będzie oczekiwać (przy obecnej polityce Fed) trwałego osłabienia jena, a wręcz może dojść do realizacji zysków. Jednak wobec wysokiej stawki politycznej Abe może „zachęcić” członków Rady do bardziej zdecydowanych działań.
Opublikowane w piątek dane z amerykańskiej gospodarki okazały się pozytywnym zaskoczeniem. Produkcja przemysłowa w listopadzie wzrosła aż o 1,1% m/m – najwięcej od grudnia 2010 roku, zaś wskaźnik PMI za grudzień wyniósł 54,2 pkt. – najwięcej w 8 miesięcznej historii. Są jednak dwa „ale”. Jeśli chodzi o dane o produkcji jest to prawdopodobnie odbicie po bardzo słabym kwartale.
Roczna dynamika to nadal jedynie 2,5% - pomijając październik tak źle nie było od lutego 2010 roku. Wskaźnik PMI jest za to nadal dużą niewiadomą. W listopadzie jego wartość również rosła, a jak się później okazało wskaźnik ISM (publikowany od 1948 roku) odnotował spadek poniżej 50 pkt. Dlatego też z oceną koniunktury w amerykańskim przemyśle należy wstrzymać się do publikacji regionalnych raportów – dziś z Nowego Jorku i w czwartek z Filadelfii. Ponadto w środę i czwartek w USA opublikowane będą dane z rynku budownictwa mieszkaniowego, wskazujące na tempo ożywienia w tym segmencie gospodarki.
Grudzień często przynosi mało intuicyjne zmiany notowań na rynkach i ten rok nie jest wyjątkiem. Inwestorów szczególnie mogła zaskoczyć ubiegłotygodniowa hossa na rynku EURUSD, w wyniku której dziś rano byliśmy najwyżej od maja. Na rynku mówi się, iż jest to efekt zamykania pozycji krótkich w euro przed końcem roku. Rzeczywiście w wielu opiniach i strategiach na rok 2013 można znaleźć koronny argument, iż zapowiedź operacji OMT to punkt kulminacyjny kryzysu w Europie i stąd w przyszłym roku czekają nas spadki premii za ryzyko i dalsze umacnianie euro.
Z naszych obserwacji wynika, iż krótkie pozycje domykane są... od czerwca. Jakkolwiek nadal przeważają one w ujęciu netto, nie jest ich tak dużo w kontekście historycznym – trudno zatem naszym zdaniem oczekiwać większego short squeeze. Co więcej w ostatnim czasie przybywa pozycji długich, także z tej perspektywy spadki i wzrosty wydają się równie prawdopodobne. Obstajemy natomiast przy opinii, iż ze względu na tendencje w polityce monetarnej w średnim okresie kurs EURUSD powinien zniżkować, prawdopodobnie poniżej poziomu 1,25.
USDJPY, D1 – para USDJPY po zwycięstwie LDP otworzyła tydzień luką wzrostową jednak kupujący szybko zaczęli realizować zyski; należy zwrócić uwagę, iż pomimo niekorzystnej dla jena perspektywy fundamentalnej (presja na BoJ) okoliczności dla byków na chwilę obecną nie są sprzyjające; po pierwsze para dotarła do strefy oporu 84,13-84,87; po drugie testujemy górne ograniczenie kanału wzrostowego; po trzecie wreszcie, impuls wzrostowy uformował już 5-falową strukturę; wszystko to zatem daje szansę na korektę spadkową; zwycięstwo Abe może jeszcze przełożyć się na osłabienie jena, ale kupujący będą znaczenie bardziej bezpieczni przy wsparciu 81,70
EURUSD, H1 – para EURUSD rozpoczyna tydzień od testu maksimum z września; na interwale H1 można odnotować zarówno kanał wzrostowy, jak i poziomy 1,3119 (wsparcie) i 1,3186, o które obecnie toczy się gra; jak już wspomnieliśmy w średnim terminie perspektywy fundamentalne są dla euro niekorzystne i teoretycznie test maksimów mógłby być dobrym pretekstem do zwrotu; warto zwrócić jednak uwagę na fakt, iż w ramach kanału wzrostowego świece impulsu są zdecydowanie bardziej dynamiczne; dlatego też przed pokonaniem wsparcia 1,3119 i dolnego ograniczenia sprzedający powinni zachować ostrożność.
Porównaj na wykresach notowania walut src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1339398000&de=1339451940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=S%26P&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej