Gdy ceny akcji spadały i rosła awersja do ryzyka dolar umacniał się a rynki wschodzące znajdowały się pod presją. Od pewnego czasu ta korelacja jednak znacznie osłabła. Podejrzewamy, że przyczyną są przede wszystkim słabe dane makroekonomiczne z USA, które od pewnego czasu wskazują na rosnącą szansę na kolejne obniżki stóp, przy jednoczesnej dobrej koniunkturze, jaką się cieszy reszta świata (a szczególnie rynki wschodzące). Wysokie ceny surowców i metali szlachetnych dodatkowo wzmacniają ten dysonans.
Do tego dochodzą także raporty odnośnie negatywnych skutków kryzysu subprime na wyniki instytucji finansowych, spadające rynkowe stopy procentowe w USA i dane pokazujące prawdziwą katastrofę na rynku nieruchomości w tym kraju. Giełda wreszcie zaczęła wyceniać pogorszenie koniunktury i optymizm, jaki widoczny był przy przełamywaniu kolejnych szczytów prysł. Jeden z niewielu rynków, na którym tego pogorszenia na razie nie widać to rynek ropy naftowej.
Tu jednak w grze są jeszcze trzy czynniki, które utrzymują jej wysokie ceny - Turcja i Kurdowie, fakt, że pogorszenie koniunktury w USA na razie jest w dużej mierze ograniczone do rynku nieruchomości (czyli sektora niezbyt zależnego od cen ropy) oraz to, że reszta świata i szczególnie rynki wschodzące utrzymują duże zapotrzebowanie na ropę (a sektor przemysłowy w USA jeszcze nie spowolnił na tyle by ich zapotrzebowanie istotnie spadło). Silnie rosnące ceny złota i dość uporządkowany charakter spadków na giełdach z kolei świadczą o tym, że inwestorzy coraz bardziej liczą na kolejne obniżki stóp procentowych w USA, które wprawdzie złagodzą spadki cen akcji, ale zniszczą wartość dolara i potencjalnie wywołają inflację.
EURPLN
EURPLN zdecydowanie przebił się już przez 3,70 i utrzymał się wczoraj przy minimach, co świadczy o tym, że dominujący wpływ na spadek kursu mieli inwestorzy zagranicznie. Poranna słabość złotego była pewnie związana z zakupami, przez podmioty krajowe. Brak wyraźnych zagrożeń na horyzoncie i potencjalnie korzystna dla rynków finansowych wygrana Platformy Obywatelskiej sugerują nam możliwość dalszego umocnienia złotego. Złoty nieco uodpornił się na wahania poziomu awersji do ryzyka, co skłania nas do stwierdzenia, że do końca roku złoty może się jeszcze istotnie wmocnić, przy czym trudno jest wskazać jakiś konkretny poziom, gdyż obecnie analiza techniczna nie daje już żadnych wskazówek (może to być nawet 3.62). Rekomendujemy stałe sprzedawanie EURPLN na wzrostach (np. do 3,6980).
EURUSD
Dolar nie otrzymuje już wsparcia ze strony spadającej giełdy, natomiast boleśnie odczuwa wzrost oczekiwań na obniżki stóp, niższe rentowności, wysoką cenę ropy i obawy związane z negatywnymi skutkami kryzysu subprime na wyniki instytucji finansowych. Niewykluczone, że dolar się jeszcze umocni, jeśli spadki cen akcji nabiorą tempa, lub ruchy będą bardziej gwałtowne, jednak tak jak od dłuższego czasu informujemy, czynniki umacniające USD mają charakter raczej krótkoterminowy, natomiast to, co USD osłabia, to wynik bardziej długoterminowych trendów. Będzie to zatem okazja do sprzedaży USD. Opór znajduje się w okolicy 1,4360, wsparciem jest 1,42 i 1,4270 i 1,4240. Utrzymujemy nasze nastawienie do USD i preferujemy zakupy EURUSD na korektach - np. do linii trendu i do przełamanego oporu przy 1,4240.
GBPUSD
GBPUSD znajduje się blisko wczorajszego maksimum. Głównym czynnikiem silnych wzrostów na funtdolarze jest obserwowany silny trend spadkowy na dolarze, a także lepsze dane napływające z gospodarki brytyjskiej w ostatnim czasie. Pozytywne czynniki w postaci lepszych danych oddalają perspektywę obniżki stóp, pomimo, że na ostatnim posiedzeniu MPC jedna osoba głosowała za obniżeniem kosztu pieniądza. Dziś poznamy wstępne dane na temat PKB w trzecim kwartale. Oczekuje się, że tempo wzrostu gospodarczego spowolni. Najbliższe wsparcie widzielibyśmy w rejonie 2,0420, jednak spodziewamy się testu poziomu 2,0390, gdzie przebiega stara linia wyznaczające niegdyś opór (obecnie wsparcie). Poziom 2,0390 może być dobra okazją do zakupu GBP. najbliższy opór wyznacza rejon 2,05.
USDJPY
Jen umocnił się wczoraj wczoraj dużej mierze dzięki temu, że kolejny raz sesja w USA była nerwowa, jednak dość dużą wagę może mieć też zbliżające się posiedzenie G7, które naturalnie generuje nerwowość wśród inwestujących w carry-trade. Powodem jest przede wszystkim niezadowolenie Europy z wysokiego kursu euro, oraz faktu, że największa nierównowaga w bilansach płatniczych jest właśnie z Azją (nie tylko USA, Europy także). Obawy związane są zatem z możliwością wydania pewnego komunikatu, który może być pozytywny dla walut azjatyckich (np. podkreślający konieczność ich aprecjacji).
Drugim powodem były słowa Fukuiego, który powiedział, że nadal jest niepewność odnośnie skutków kryzysu subprime w USA. Kurs USDJPY przełamał kolejną linię wsparcia, i teraz została tylko linia od ostatnich dwóch największych dołków z sierpnia i początku września, która przebiega teraz w okolicy 114,58. Otwieranie długich pozycji w USDJPy przed posiedzeniem G7 może być nieco ryzykowne, ale jeśli ma być korekta, to właśnie z tej okolicy.