Nie jest to wyjątek, gdyż właściwie cały świat emerging markets nadal jest pod presją. Walutom koszyka na pewno nie pomaga fakt, że nawet próby ustabilizowania liry przez turecki bank centralny poprzez podniesienie jednej ze stóp procentowych o 300 punktów bazowych nie dają trwałych efektów.
Spodziewamy się kolejnych podwyżek i różnorakich interwencji w celu ustabilizowania waluty, której dramatyczna przecena zagraża stabilności makro i systemu finansowego. Nasz cel dla wzrostów EUR/PLN, czyli 4,33 został już właściwie zrealizowany. Zresztą ostatnia faza zwyżek ma rwany, szarpany charakter. Nie widzimy przed złotym dalszego deprecjacyjnego potencjału.
W przestrzeni G-10 podczas piątkowej sesji uwaga będzie skoncentrowana na euro i funcie. Włoska polityka stopniowo wychodzi z orbity zainteresowań uczestników rynku, ale wspólnej walucie nadal ciążą silne rozczarowania wartościami wskaźników makroekonomicznych. Przed dzisiejszym odczytem IFO (a po środowych PMI) poprzeczka rynkowych oczekiwań może być już bardzo nisko postawiona.
Prawda jest jednak taka że by euro wyraźnie odrobiło straty potrzebna jest cała seria danych rozwijających obawy, że gospodarka złapała mocną i głęboką zadyszkę. W każdym razie próby generowania wzrostowej korekty EUR/USD w tym tygodniu dwa razy zostały stłamszone na pierwszym z brzegu ważniejszym poziomie, co dowodzi słabości popytu. Tak długo jak kurs jest pod 1,18, tak długo średnioterminowym scenariuszem jest spadek do 1,1550.
Funtowi pomogły wczorajsze, zdecydowanie lepsze od prognoz odczyty sprzedaży detalicznej. Zachowanie kursu po danych, czyli szybkie wygaszenie wzrostu nad 1,34 doskonale obrazuje jak słaby sentyment panuje wokół brytyjskiej waluty. Publikowana dziś rewizja PKB to kolejny ważny odczyt, który zdeterminuje jak wysokie są szanse na sierpniową podwyżkę stóp w Wielkiej Brytanii.
Pierwszy odczyt wypadł zaskakująco słabo, zatem jest pewne pole do rewizji w górę. Poza tym poznamy kontrybucję poszczególnych składowych i i tym samym odpowiedź na wątpliwości dotyczące siły popytu. Biorąc pod uwagę także zamieszanie na scenie politycznej i słabnącą pozycję gabinetu Theresy May pozostajemy negatywne nastawienie do funta i i oczekujemy kontynuacji jego przeceny (czyli zejścia GBP/USD w kierunku 1,31).
W kluczowym położeniu znajduje się także USD/JPY. Nagłe pojawienie się awersji do ryzyka i łagodny wydźwięk protokołu po posiedzeniu Fed przełożyły się na wyraźne umocnienie jena towarzyszące spadkowi rentowności długu USA 10Y na kilkanaście pb od ubiegłotygodniowego szczytu i pod 3,0 proc. Końcówka tygodnia określi, czy jest to jedynie odreagowanie, czy też początek trwalszej tendencji. Naszym scenariuszem bazowym nadal pozostaje kontynuacja zwyżek. Zostałby on zanegowany przez spadek pod 108,50-70.