Dolar próbuje wyrwać się ze spirali wyprzedaży i ma na to znaczne szanse. Po ubiegłotygodniowym fiasku trwałego wyjścia EUR/USD nad 1,25, wczoraj przy okazji tąpnięcia na Wall Street to zdecydowanego zanegowania wzrostowego odbicia eurodolara ponad 1,2350.
Po tych dwóch wydarzeniach należy spodziewać się, że scenariuszem bazowym jest test kluczowego wsparcia 1,22 (linia szyi potencjalnego podwójnego szczytu) - przed tą barierą trudno spodziewać się aktywizacji popytu na euro.
Jednocześnie należy odnotować, że S&P500 zdecydowanie zawrócił przy 2750 punktów i sesję kończył 50 punktów niżej (oraz pół procent pod kreską). Z kolei VIX nie zdołał spaść poniżej swojej historycznej średniej i pozostał ponad 20 pkt. W ostatnich dwóch tygodniach indeksy rosły częściej niż spadały, ale inicjatywa nadal leży po stronie sprzedających - jest zdecydowanie za wcześnie by ogłosić koniec rynkowych turbulencji i podwyższonej zmienności.
W takim środowisku widzimy przestrzeń do osłabienia złotego. EUR/PLN powinien dryfować do 4,20 a USD/PLN do 3,43. Słabe powinny być też inne waluty EM z rublem na czele. W przestrzeni G-10 pozostajemy negatywnie nastawieni do dolara australijskiego oraz funta szterlinga. Oczekujemy również nowej odsłony zniżek cen ropy naftowej i metali przemysłowych.
Protokół po posiedzeniu Fed ze stycznia nie zawierał nowych jastrzębich wskazówek, co przełożyło się na chwilowe rozczarowanie i osłabienie dolara. Mimo to podniesiona w ostatnim komunikacie FOMC ocena perspektyw amerykańskiej gospodarki sprawia, że marcowa podwyżka jest przesądzona. Taki ruch ze strony Fed jest już zresztą wyceniony przez rynek pieniężny z ponad 85 - proc. prawdopodobieństwem. W rocznym horyzoncie dyskontowany jest wzrost stóp o 75 pb.
Dodajmy, że dokument opisywał dyskusję na posiedzeniu, które miało miejsce przed ostatnimi turbulencjami na Wall Street i wysokim odczytem wskaźników inflacyjnych. Fed na początku kadencji Powella zdaje się z większym zaufaniem niż dotychczas patrzeć na dynamikę procesów inflacyjnych i większą uwagę przywiązywać do warunków finansowych w gospodarce. Jeśli takie nastawienie zostanie potwierdzone na marcowym posiedzeniu z konferencją prasową i nowymi projekcjami makro, to będzie to oznaka pozytywnej dla dolara zmiany kursu i retoryki. Dodajmy, że w 2018 prawo głosu uzyskuje m.in. L. Mester i J. Williams, co środek ciężkości przesuwa nieco w kierunku zwolenników bardziej restrykcyjnej polityki.
Wczoraj publikowano protokół posiedzeniu Fed - dziś kolej na Europejski Bank Centralny. Nie oczekujemy, aby miał on przynieść rewelacje, gdyż po zamieszaniu wywołanym zapiskami z grudniowego posiedzenia Rada Prezesów raczej nauczyła się, by kontrolować przekaz. Nie zmienia to faktu, że rynek będzie skupiał uwagę na komentarzach dotyczących siły waluty a zwłaszcza liczby decydentów gotowych w bardzo zdecydowany sposób wygasić skup aktywów i zacząć sposobić się do podwyżki stóp procentowych.