Okres marazmu na rynku walutowym, jaki utrzymywał się przez ostatnie trzy miesiące, dość boleśnie uległ zakończeniu. Zmienność na rynku walutowym, mierzona przez Deutsche Bank FX Volatility Index, od początku września skoczyła o 32 proc. do poziomu 7,73, najwyżej do lutego.
Co ciekawe, w ostatnim tygodniu zmiany było mocno ukierunkowane na kupno amerykańskiego dolara kosztem wszystkich walut z grona G10 oraz prawie wszystkich walut rynków wschodzących. W pierwszej grupie największe straty poniósł dolar australijski (-3,59 proc.), w drugiej - real brazylijski (-3,45 proc.). Dotkliwa przecena dosięgła także rynek towarowy.
Doszacowując politykę Fed
Skok zmienności jest pokłosiem trwających od poniedziałku zmian w wycenie oczekiwań ścieżki podwyżek stóp procentowych Fed. W poniedziałek raport oddziału Rezerwy Federalnej w San Francisco wskazał, że inwestorzy nie w pełni dyskontują trajektorię podwyżek stóp procentowych, jaka jest oczekiwana przez samych członków Fed. Takiego zaproszenia do kupowania dolara inwestorzy zwykli nie odrzucać. Wsparcie dla waluty stanowiły zmiany na amerykańskiej krzywej rentowności. Oprocentowanie 2-, 5- i 10-latek zgodnie poszybowało do kilkumiesięcznych maksimów. Pytaniem pozostaje jednak, czy na posiedzeniu 16-17 września Fed rzeczywiście zarysuje tak jastrzębie nastawienie?
Budowanie oczekiwań rynkowych na szybsze/silniejsze podwyżki stóp procentowych stwarza zagrożenie przedwczesnego wzrostu rynkowych stóp procentowych. Dla przypomnienia, oprocentowanie 10-latek jest benchmarkiem dla kosztu kredytu, więc wyższe rentowności przekładają się na malejący dochód rozporządzalny, dławiąc wzrost gospodarczy.
Już raz, w połowie ubiegłego roku, Fed _ sparzył się _ na przedwczesnym poruszaniu tematu odchodzenia od ultra-łagodnej polityki monetarnej, co później starał się _ odkręcać _. Nie uchroniło to od wzrostu rentowności 10-latek z 1,62 proc. do 3 proc. na przestrzeni zaledwie 5 miesięcy. Zatem teraz jeśli na konferencji po posiedzeniu prezes Fed Janet Yellen będzie chciała zabrzmieć jak najbardziej gołębio, to na mocno wykupionym rynku dolara zrodzi się ryzyko krótkoterminowej realizacji zysków. Mimo tego oczywiste jest, ze zacieśnianie monetarne w USA jest nieuchronne, więc każde cofnięcie dolara będzie traktowane jako okazja do ponownego otwierania długich pozycji .
Szkockie problemy funta
Tydzień fatalnie zaczął się dla funta. Notowania GBP/USD otworzyły się luką spadkową, a w kolejnych godzinach kurs sięgnął najniższych poziomów od listopada 2013 r. (1,6050). Przecena funta związana była z weekendowymi sondażami, które po raz pierwszy wskazały na zwycięstwo szkockich separatystów (51 proc. głosów za niepodległością).
Presja na brytyjskiej walucie utrzymuje się już od kilku tygodni, ale dopiero na dwa tygodnie przed referendum sondaże uwiarygodniły ryzyko, że Szkocja może się odłączyć od Wielkiej Brytanii. W ciągu tygodnia kolejne sondaże były już mniej przychylne secesji, dzięki czemu funt nieco odreagował, ale presja będzie się utrzymywać aż do terminu referendum, tj. 18 września. Choć kursowi GBP/USD grozi zjazd nawet poniżej 1,55 w przypadku wygranej zwolenników secesji Szkocji, to jednak bardziej prawdopodobny jest odwrotny wynik. W takim wypadku rynek funta czeka tzw. _ rajd ulgi _ wymazujący ostatnią słabość.
Dolar australijski na pastwie odwrotu od _ carry trade _
O tym, jak silny był odwrót inwestorów w kierunku dolara amerykańskiego najlepiej świadczy zachowanie AUD/USD. Australijską walutę przed przeceną nie uchroniły wyśmienite dane z tamtejszego rynku pracy. W sierpniu przybyło 121 tys. nowych miejsc pracy, zdecydowanie powyżej prognoz (15 tys.) i najwyżej w historii. Stopa bezrobocia spadła 0,3 pkt proc. do 6,1 proc. i odrobiła niemal cały zaskakujący wzrost z lipca.
Choć dane zredukowały spekulacje o dalszych obniżkach stóp procentowych przez RBA, to jednak dla inwestorów liczyło się zupełnie coś innego. Masowe wychodzenie z transakcji _ carry trade _, dodatkowo podsycane przez dodatnią korelację z rynkiem surowcowym było przeważającym argumentem za wyprzedażą dolara australijskiego.