Jak można było się domyślać, wcale nie doszło do porozumienia Grecji z Zachodem, czyli do kompromisu jednostronnie obiecywanego w ubiegłym tygodniu przez władze w Atenach.
Premier Aleksis Cipras winą za ten stan rzeczy obarczył rzecz jasna przywódców unijnych czy w każdym razie – wierzycieli swego kraju (w pewnej mierze wychodzi na to samo). Swoją drogą, Grecy próbowali ostatnio rozgrywać sprawy w ten sposób, że tłumaczyli, iż o ile rozmowy z Komisją Europejską są na dobrej drodze, to przeszkodę stanowi nieustępliwy MFW.
Grecy walczą o 7,2 mld euro pomocy dla swego państwa, mają na to - zasadniczo - czas do 30 czerwca. Tymczasem 5 czerwca muszą zapłacić MFW ok. 300 mln euro, w całym miesiącu zaś ok. 1,5 mld euro. Szefostwo MFW - ustami Christine Lagarde, ale i rzecznika tej instytucji - potwierdziło, że Grecja musi spłacać pożyczki, aby otrzymywać dalsze wsparcie.
Poza tym ten tydzień przyniesie nam m.in. serię odczytów PMI dla przemysłu w dniu dzisiejszym (ok. 10:00 poznamy dane z Francji, Niemiec i Strefy Euro), amerykańskie dane o zamówieniach (jutro po południu), serię PMI dla usług (w środę) oraz tzw. payrollsy – czyli amerykańskie dane z rynku pracy (o zatrudnieniu). Te ostatnie pojawią się w piątek. Jeśli chodzi o Europę, to rynek skupia się chyba bardziej na wątkach greckich, ale jeśli chodzi o USA, to odczyty będą bardzo ważne. Oto bowiem określą one do pewnego stopnia wiarygodność zapewnień Fed o tym, że początek roku był słaby jedynie z powodów przejściowych, sezonowych – a ogólnie sytuacja będzie się poprawiać.
Ewentualne dobre dane z USA będą znów rodzić przekonanie, że faktycznie sytuacja zmierza ku wyższym stopom, reakcją będzie umacnianie dolara. Na razie mamy okolice 1,0955, po korekcie w kierunku 1,10 wykres znów zawrócił na południe, choć nie wszedł jeszcze pod poprzednią linię trendu. Inna rzecz, że można pokusić się o nową linię, znaczoną tylko szczytami z 15 maja oraz 29 maja. Wsparcie można widzieć przy 1,0885-90, niżej na 1,0850 i w końcu 1,0820.
O 9:00 poznamy polski PMI dla przemysłu, zaś w środę RPP opublikuje swój komunikat, zarazem podejmując decyzję w sprawie stóp procentowych (zapewne nie ulegną zmianie). USD/PLN wstępnie zdaje się powracać do trendu zwyżkowego w ślad za eurodolarem, który nie ma siły na radykalne wzrosty. Wykraczamy w każdym razie ponad 3,75, okolice 3,7620-30 można postrzegać jako lokalny opór, wyżej mamy 3,7760-80.
EUR/PLN obronił się przed spadkami w pobliżu 4,1070 – co oczywiście oznacza, że złoty wyhamował korekcyjne umacnianie. Opór można widzieć przy 4,1225-50, aczkolwiek na tej parze ruchy często są dość znaczne, więc w pamięci wypada mieć i 4,1430 – i nawet szczyty powyżej 4,1540. Ogólna tendencja jest zwyżkowa. Nadal na wysokich poziomach stoi też rentowność polskich papierów 10-letnich (2,95 proc.).