Indeks WIG zakończył środową sesję na najniższym poziomie od ponad miesiąca. Pozytywne sygnały, jakie wczoraj wieczorem napłynęły z USA, zapowiadają dziś wzrosty. Mocny rynek powinien tę szansę wykorzystać w 200 procent. Słaby ją zmarnuje.
Od wyraźnych wzrostów najprawdopodobniej rozpoczną się czwartkowe sesje na giełdach europejskich. To samo dotyczy też warszawskiej giełdy. Źródłem pozytywnych impulsów są wczorajsze wieczorne doniesienia z USA. Po pierwsze, euforycznie przyjęty przez Wall Street protokół z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Po drugie, lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne koncernu Alcoa.
Protokół z wrześniowego posiedzenia FOMC (tzw. minutki FOMC) został odczytany jako gołębi sygnał dla rynków finansowych. Podczas tego posiedzenia przedstawiciele Fed dyskutowali o możliwości zmiany komunikatu. Część z nich chciała usunięcia zwrotu _ dłuższy czas _, jaki określa okres pomiędzy zakończeniem QE3 a pierwszymi podwyżkami stóp procentowych w USA. Ostatecznie na to się nie zdecydowano, gdyż obawiano się wysłania do rynków fałszywego sygnału o zmianie polityki monetarnej na bardziej restrykcyjną. To może sugerować, że Fed maksymalnie długo będzie się wstrzymywał z podnoszeniem stóp procentowych. Tak to przynajmniej interpretuje większość uczestników rynku. Dlatego też w środę reakcją Wall Street na minutki FOMC była euforia. Indeks S&P500 wzrósł o 1,75 procent, zawracając z poziomu zeszłotygodniowego dołka. To daje nadzieję na ostateczne zakończenie spadkowej korekty i trwały powrót do trendu wzrostowego. A więc i na nowe historyczne rekordy.
Drugim pozytywnym czynnikiem, który dziś będzie zachęcał do kupna akcji także na GPW, i który zdopingował do działania byki na azjatyckich parkietach, są pozytywnie przyjęte wyniki finansowe koncernu Alcoa. W III kwartale br. wypracował on 31 centów zysku na jedną akcję, przekraczając tym samym rynkowe prognozy na poziomie 23 centów. Wyższe od oczekiwań były też przychody. W opisywanym okresie wzrosły one 6,24 mld USD z 5,76 mld USD rok wcześniej i wobec 5,85 mld USD przychodów prognozowanych przez rynek. Wyniki te to dobry sygnał na początku startującego sezonu wyników na Wall Street.
W tej beczce miodu pozytywnych sygnałów płynących ze świata jest mała łyżka dziegciu. Są nią dane z Niemiec. W sierpniu niemiecki eksport spadł najmocniej od szczytu kryzysu w styczniu 2009 roku. To kolejne w tym tygodniu potwierdzenie, że tamtejsza gospodarka doświadcza spowolnienia.
Jako, że pozytywów jest na chwilę obecną więcej niż negatywów, więc czwartkowa sesja w Warszawie rozpocznie się od wzrostów indeksów i prawdopodobnie wzrostami się zakończy. Sesja ta będzie doskonałą okazją do przetestowania siły rynku. Na słabym rynku, co może sugerować chociażby widoczna na wykresie dziennym indeksu WIG podażowa formacja głowy z ramionami, początkowe wzrosty zostaną wykorzystane do sprzedaży akcji. Mocny rynek natomiast powinien wykorzystać nadarzająca się okazję do zanegowania wspomnianej formacji RGR.