Na mundialu chwila przerwy od emocji, podobnie powinno być w przypadku rynków finansowych, które zapewne będą spokojniejsze ze względu na święto w USA. Kibice czekają na piątkowe ćwierćfinały a inwestorzy na dane z rynku pracy USA oraz pierwszy dzień obowiązywania ceł na chińskie towary o wartości 34 mld USD.
Duża część inwestorów zaczęła się obawiać, że osłabienie CNY i tąpnięcie na giełdzie w Szanghaju mogą być wiązane z silnym odpływem kapitału. Jednak werbalne wsparcie dla waluty ze strony władz monetarnych przekładające się na drugi dzień wyraźnego umocnienia juana oraz wyraźnie lepszy od prognoz PMI dla usług Chin powinny nieco rozwiewać obawy. Wszelkie porównania do sytuacji
z 2015 roku, gdy strach o perspektywy Chin i stabilność tamtejszego systemu finansowego są naszym zdaniem w znikomym stopniu uzasadnione.
Przede wszystkim wynika to z faktu, że tamte turbulencje były pokłosiem błędów regulatorów, którzy najpierw dopuścili do powstania bańki spekulacyjnej na rynku akcji a potem nieudolnie walczyli ze skutkami jej pęknięcia. Teraz nic takiego nie ma miejsca, choć należy pamiętać, że skala długu jest poważnym problemem w systemie finansowym Państwa Środka. Jest to jednak problem długofalowy i stały element w bilansie ryzyk a nie nowy element rynkowej układanki, który nagle pojawia się i wywołuje szok.
Pierwsze oznaki uspokojenia nastrojów idą w parze z wyhamowaniem aprecjacji USD. Po wielotygodniowym rajdzie przed dolarem nie widzimy znacznego pola do umocnienia, bardzo dużo pozytywnych informacji jest już zdyskontowanych. Szansę na najtrwalsze i największe umocnienie ma naszym zdaniem funt. GBP/USD prawdopodobnie przy 1,3050 znalazł średnioterminowy dołek i powinien odrabiać 6 - proc. załamanie z drugiego kwartału. Sprzyjać temu będzie perspektywa podwyżki stóp na posiedzeniu Banku Anglii zaplanowanym na 2 sierpnia. Jeśli obawy o przyszłość Chin zostaną szybko rozwiane to na mocne odbicie mogą liczyć AUD i NZD.
Średnio - i długoterminowe perspektywy obu walut nie są naszym zdaniem pozytywne (niska akrakcyjność odsetkowa i brak perspektyw na szybki wzrost stóp procentowych) a rynek potencjalne odbicie będzie pewnie wykorzystywał do odnowienia krótkiej ekspozycji. EUR/PLN powinien schodzić na zdecydowanie niższe pułapy, ale na razie rynkowi brakuje impulsu do wygenerowania wyraźnego ruchu. Zakładamy, że kurs kwartał kończyć będzie przy 4,30. W przypadku EUR/USD scenariuszem bazowym na najbliższe sesje jest stabilizacja w bezpiecznej odległości od dołków 1,1510. Drogę do 1,1850 zamyka cały czas 1,1730.