Nie mamy na myśli oczywiście jakiejś permanentnej ciszy we wszystkich aspektach – schodzić będą kolejne dane makro, kurs eurodolara (i innych par) będzie się zmieniać, nie zatrzymamy też polityki. Faktem jest jednak, że we wtorek zaczyna się tzw. blackout FOMC, w czasie którego przedstawiciele owego gremium nie mogą wypowiadać się publicznie w formie przemówień czy wywiadów. Chodzi o oczyszczenie atmosfery przed spotkaniem Fed – oto bowiem 21 września powinniśmy poznać decyzję w sprawie stóp.
Dwa następne blackouty w tym roku to od 25 października do 3 listopada oraz od 6 do 15 grudnia. Wiążą się one z kolejnymi obradami FOMC. Klimat jest złożony – z jednej strony mamy głosy Rosengrena czy Lockharta (dość jastrzębie), z drugiej zaś silnie gołębią Lael Brainard, a pomiędzy nimi umiarkowane głosy Tarullo czy Kashkari (w stylu: "podwyżki tegorocznej nie wykluczamy, ale przydałoby się coś więcej w temacie inflacji i nie tylko").
Indeks ZEW z Niemiec wypadł dość słabo – było 0,5 pkt przy prognozie 2,5 pkt, utrzymano zatem wynik z poprzedniego miesiąca. Mario Draghi z kolei wygłosił mało ciekawe, mętne przemówienie z okazji otrzymania nagrody im. De Gasperiego – pełne tradycyjnych komunałów w klimacie UE, Strefy Euro i EBC (o nowych wyzwaniach, potrzebie współpracy etc.).
Eurodolar tymczasem nie dokonał żadnego silnego zwrotu. Minima wypadły mniej więcej przy 1,1220 – jak na razie; zaś maksima nieco ponad 1,1250, obecnie mamy raczej te wyższe poziomy. Niewykluczone, że konsolidacyjne nastroje potrwają do 21 września. Jest pewna szansa na podwyżkę stóp – ale wydaje się, że tym razem nie uzbiera się jeszcze wystarczająco dużo głosów. Tym niemniej sam fakt, że szanse na podwyżkę podczas któregoś z dwóch następnych posiedzeń są dość duże, powinien utrzymywać w ryzach eurodolara, nie pozwalając mu na wybicie się grubo powyżej 1,13.
Co w Polsce?
Inflacja liczona bez cen żywności i energii wpisała się w prognozy, było -0,4 proc. rok do roku za sierpień. Z innych informacji gospodarczych: premier Szydło podpisała rozporządzenie Rady Ministrów, na mocy którego od stycznia 2017 płaca minimalna wzrośnie do 2 tys. zł. Z kolei minister finansów Szałamacha stwierdził, że posierpniowy deficyt budżetu nie powinien przekroczyć 30 proc. rocznego planu.
Na walutowych parach złoty nadal jest dość słaby. Na EUR/PLN krążył dziś w okolicach 4,35, na USD/PLN przy 3,87. Trochę inaczej ma się sprawa z GBP/PLN – tu zanotowano mocniejszy ruch – z okolic 5,1660 do 5,12, patrząc na maksima poranne i późniejsze minima. Obecnie mamy nieco poniżej 5,13.