Eurodolar jest obecnie w okolicach 1,1480-85. To znaczy, że mieszczące się nieznacznie niżej wsparcie nie zostało przebite (choć z drugiej strony wykres nie wybiera się na razie w rejon 1,16, przetestowany przedwczoraj).
Nad ranem pojawił się odczyt PMI dla usług z Chin – wyniósł 51,8 pkt przy prognozie równej 52,6 pkt i wyniku marcowym 52,2 pkt. Był to więc rezultat relatywnie słaby, jakkolwiek oczywiście nie tragiczny. W każdym razie indeks Shanghai Composite jest, gdy piszemy te słowa, na minusie, podobnie jak Hang Seng.
O 10:30 poznamy PMI dla usług Wielkiej Brytanii (ale to rzecz, która może wpłynąć raczej na pary powiązane z funtem), o 13:30 pojawi się amerykański raport Challengera na temat planowanych zwolnień, zaś o 14:30 poznamy tygodniową liczbę nowych wniosków o zasiłek w USA.
Teoretycznie mogłoby się wydawać, że po korekcie eurodolar powinien znów odbić na północ. Z drugiej strony, świeca dzienna z 3 maja to odwrócony młot – wysoki knot górny, praktyczny brak dolnego i dość mały, ale spadkowy korpus. Sugerowałoby to, jako że wczoraj nie wysunęliśmy się nawet ponad ów trzeciomajowy korpus, że trend (wzrostowy) będzie się odwracał, a to oznaczałoby umacnianie się dolara. To nader możliwe, ale konieczny będzie impuls umożliwiający ruch poniżej 1,1460-70.
Dodajmy w takim razie, że dziś wczesnym wieczorem (o 17:30) wypowie się James Bullard z Fed, a w nocy pojawią się wystąpienia Lockharta, Kaplana i znów Bullarda. A przede wszystkim dzień jutrzejszy przyniesie kwietniowe payrollsy – czyli dane o bezrobociu i zatrudnieniu w USA. Raport ADP był co prawda rozczarowujący, ale niekoniecznie musi on oddawać to, co będzie w payrollsach. Jeśli one wypadną dobrze, to faktycznie powinno dojść do potwierdzenia finału trendu wzrostowego i do zejścia niżej.
Co ze złotym?
Obraz na USD/PLN to mimo wszystko nadal trend wzrostowy, licząc od początku kwietnia. Trend ten został 3 maja ostro przetestowany, ale i potwierdzony. Niemniej bądźmy czujni: jesteśmy tylko trochę ponad linią. Jeśli jutrzejsze payrollsy nie wypadną dobrze i jeśli dodatkowo wypowiedzi luminarzy Fed będą jastrzębia, to wtedy trend na USD/PLN może zostać pokonany w ramach osłabienia dolara – co będzie oczywiście korzystne dla tych, którzy chcą tanio nabywać amerykańską walutę.
Z drugiej strony, dobre odczyty mogą poskutkować silnym wybiciem na północ, wspartym samym faktem istnienia trendu. Prognozy payrollsów nie są zresztą ustawione bardzo wysoko, w istocie są na poziomach niższych niż rezultaty z marca.
Na EUR/PLN trwa spokojna konsolidacja w rejonie 4,37 – 4,41 (tak naprawdę z małymi odchyleniami po obu stronach). Aktualnie rezydujemy przy 4,3960, co oznacza, że to już drugi dzień koncentracji w górnym rejonie owej konsolidacji. Wcześniejsze dni – od 25 kwietnia – zawierały raczej cały zakres możliwych wahań.