Jeśli USD się nie zatrzyma, to pójdzie dalej. Brzmi to banalnie, ale taki jest teraz rynek. Inwestorzy masowo porzucają krótkie pozycje w dolarze a kontynuowany wzrost rentowności długu USA jest solidna zachętą. Co może zatrzymać ten proces? Dziś mamy dzień z decyzją EBC i gdyby prezes Draghi wybrzmiał inaczej niż gołębio, możemy mieć rajd ulgi na EUR/USD, który przynajmniej na chwilę przyćmi blask dolara.
Nie spodziewamy się zmian w przekazie Europejskiego Banku Centralnego. W ostatnich tygodniach sygnały napływające z banku centralnego w większości sugerowały, że EBC powinien pozostać „cierpliwy i sumienny” w realizowaniu polityki. Przekaz ten zbiegł się z serią rozczarowujących danych z gospodarki strefy euro. Jednak w tym okresie członkowie Rady Prezesów powstrzymywali się od wyrażania obaw o spowolnienie wzrostu, a jeśli już, to wyrażali przekonanie, że wolniejsze tempo wzrostu nie przeszkodzi inflacji w powrocie o celu.
W tym kontekście jest mało realne, aby w czwartek prezes Draghi miał istotnie podkreślić wątpliwości co do siły ożywienia. Jest bardziej prawdopodobne, że EBC wstrzyma się z oceną sytuacji gospodarczej do czasu zapoznania z nowym zestawem prognoz makroekonomicznych dostępnych na kolejnym posiedzeniu w czerwcu.
Z tego samego powodu są bardzo małe szanse, aby w tym tygodniu Rada miała podjąć decyzję o przyszłości programu skupu aktywów, co z resztą wykluczały też zeszłotygodniowego przecieki do źródeł powiązanych z EBC. Możemy usłyszeć od Draghiego, że dyskusja o redukcji QE się rozpoczęła i jest wiele opcji na to, co się stanie z programem po wrześniu, ale nic nie zostało jeszcze postanowione. Podobnie Draghi powinien podtrzymywać niesprecyzowany forward guidance dla terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych.
Konsensus rynkowy ustawiony jest na ostatnie wydłużenie QE do grudnia 2018 r. (z prawdopodobnym obniżeniem miesięcznego tempa skupu aktywów do 15 mld EUR), po którym nastąpi podwyżka stóp procentowych gdzieś w połowie 2019 r. Gdyby podczas konferencji prezes Draghi odniósł się do tych oczekiwań (raczej uznając je za zbyt ambitne), znalazłoby to odbicie w reakcji inwestorów. Jesteśmy jednak zdania, że Draghi preferuje pozostawienie sobie do dyspozycji jak największej liczby opcji i na pytania o terminy odpowie, że Rada jeszcze nie zdecydowała.
Biorąc pod uwagę, że w ostatnich dniach EUR osłabiło się, istnieje ryzyko, że jest to odzwierciedlenie pozycjonowania inwestorów na gołębi wydźwięk decyzji EBC. W ostatnim czasie wyróżniał się brak siły EUR/USD w próbach wyjścia górą z konsolidacji, co sugeruje, że inwestorzy byli niechętni do kupna EUR w obawie, że zła passa w danych makro przyniesie zmianę nastawienia banku centralnego.
Stąd nawet jeśli prezes Draghi zwróci uwagę na negatywne ryzyka dla perspektyw wzrostu, jest to już zdyskontowane w wartości EUR. Za to spodziewany neutralny przekaz zbliżony do wydźwięku marcowej konferencji będzie oznaczał, że gołębie pozycjonowanie inwestorów nie ma uzasadnienia i pokrywanie pozycji może przynieść odbicie EUR po ostatniej deprecjacji.
Przed południem decyzje monetarne będą jeszcze podejmowane w Szwecji. Oczekujemy, że Riksbank utrzyma stopę procentową bez zmian, a z uwagi na słabość inflacji jest prawdopodobne, że bank w swojej projekcji ścieżki stopy procentowej odroczy sugerowany termin pierwszej podwyżki bliżej końca 2018 r. Ostatnia fala wyprzedaży SEK wiązała się z negatywną rewizją oczekiwań w odniesieniu do polityki monetarnej i gołębi wydźwięk posiedzenia może być już w większości zdyskontowany.
Zrealizowana deprecjacja korony może też być ważnym czynnikiem dla Riksbanku, gdyż słabsza waluta podbija inflację i poprawia konkurencyjność eksportu, więc w dłuższym horyzoncie pomoże w podjęciu decyzji o normalizacji polityki pieniężnej. Ale zbyt słaba waluta też nie jest korzystna dla gospodarki i próby werbalnego wsparcia waluty mogą być dziś niespodzianką.