Fed jest jak rozpędzona lokomotywa – w tym roku podniósł stopy już trzykrotnie i wszystko wskazuje na kolejną podwyżkę w grudniu. Dodatkowo Fed cały czas prowadzi program redukcji bilansu, który tak naprawdę jeszcze mocniej zacieśnia politykę. Do niedawna nie stanowiło to dla rynków aż takiego problemu ponieważ podwyżkom stóp towarzyszyła mocna gospodarka.
Jednak z globalnej gospodarki napływają coraz bardziej niepokojące sygnały i nawet w samym USA zaczyna kiełkować przekonanie, że wygaszenie wpływu cięć podatkowych może skończyć się spowolnieniem, szczególnie jeśli stopy procentowe powędrują zbyt wysoko. Jeszcze we wrześniu Fed przekonywał w swoich materiałach, że po czterech podwyżek w tym roku, w przyszłym czekają nas kolejne trzy. Jednak na chwilę obecną rynek nie wycenia nawet dwóch.
Inwestorzy mają nadzieję, że Fed odejdzie od regularnego podnoszenia stóp i poczeka na rozwój sytuacji. Taka bardziej wstrzemięźliwa postawa mogłaby zakończyć okres bardzo mocnego dolara, który wydaje się zarówno przewartościowany fundamentalnie, jak i wykupiony (jedyna tak wykupiona waluta pod względem pozycjonowania inwestorów finansowych). Problemem jest jednak to, że inwestorzy nie bardzo widzą dla dolara alternatywę – ze strefy euro płyną coraz słabsze dane, nad Wielką Brytanią wisi widmo opuszczenia UE bez porozumienia, Bank Japonii nadal prowadzi super akomodacyjną politykę.
Dlatego inwestorzy czekać będą na sygnały ze strony przedstawicieli Fed: dziś mamy wystąpienia czterech członków (począwszy od 14:30), jutro szefa Fed, a także publikację minutes z ostatniego posiedzenia, zaś w czwartek aż sześć kolejnych wystąpień.
Wczoraj poznaliśmy datę głosowania umowy rozwodowej w brytyjskim parlamencie i będzie to 11 grudnia – sądny dzień dla funta. Jak gdyby wyzwanie dla premier May nie było dość skomplikowane, wczoraj zadanie jeszcze utrudnił jej prezydent Trump, wskazując, że porozumienie w obecnej formie może uniemożliwić podpisanie porozumienia handlowego z USA. Z pewnością ten fakt zostanie skrzętnie wykorzystany przez przeciwników May w jej własnej partii.
Środa na rynku rozpoczyna się od umiarkowanego osłabienia złotego – widać potrzebę jakiejkolwiek pozytywnej informacji dla europejskich rynków, ale na razie takiej brakuje. O godzinie 9:25 za euro płacimy 4,2940 złotego, dolar kosztuje 3,7957 złotego, frank szwajcarski 3,7977 złotego, zaś funt 4,8392 złotego.