Wczoraj wypowiedział się publicznie Mario Draghi. W swoim wystąpieniu bronił polityki ultra-niskich stóp procentowych, zapewniając m.in., że nie jest ona aż tak niekorzystna dla osób oszczędzających, jak to się zazwyczaj mówi.
Mówił również, że perspektywy światowej gospodarki na rok 2016 są niepewne, natomiast wyzwaniem EBC (oraz ogólnie banków centralnych i nie tylko ich) jest sprawienie, by te globalne zawirowania nie załamały procesu ekonomicznej poprawy w Strefie Euro. Jak zwykle namawiał też rządy do aktywności w dziedzinie "reform strukturalnych", "polityki fiskalnej" i "redukowania długi", jak też i zachęcał do kontynuowania procesu zacieśniania unii monetarnej.
Nie były to tezy szczególnie przełomowe, a dla nas istotniejsze jest to, co ten sam Draghi powiedział w ubiegłym tygodniu na konferencji EBC, mianowicie, że gotów jest aktywnie działać w marcu na rzecz dalszego luzowania monetarnego.
Dziś rano eurodolar rezyduje na poziomie 1,0850, co zdaje się potwierdzać naszą hipotezę o tym, że nastąpiło odbicie od 1,08 i ruch w górę w ramach konsolidacji. Po południu poznamy dane makroekonomiczne z USA – jak indeks cen domów S&P/Case-Shiller (o 15:00) czy indeks PMI dla usług (o 15:45), a także indeksy Conference Board (zaufania konsumentów) oraz wskaźnik Fed z Richmond (oba o 16:00).
Będą one istotne, ale ważniejsze będzie to, jaki ton przybierze jutrzejszy komunikat Rezerwy Federalnej. Ostatecznie jednak nie sądzimy, by doprowadził on do pęknięcia konsolidacji 1,08 – 1,10 na głównej parze, a tym bardziej – do zejścia poniżej 1,07 czy wybicia powyżej 1,1060. Niewykluczone, że ton będzie odrobinę przechylony na stronę jastrzębią, co powinno umocnić lekko dolara.
Na złotym
EUR/PLN sytuuje się obecnie w okolicach 4,4770, czyli dość wysoko, podobnie jak USD/PLN, na którym widzimy 4,1270. O ile jednak EUR/PLN od paru sesji jest raczej w konsolidacji, o tyle na USD/PLN wciąż można mówić o tendencji wzrostowej, trwającej niemal miesiąc.
To, co będzie ważne, poza czynnikami globalnymi, to polskie dane gospodarcze. O 10:00 poznamy stopę bezrobocia za grudzień i szacunek dynamiki PKB za rok 2015. Prognoza to 3,5 proc. Im lepszy będzie wynik, tym lepiej dla złotego. Ostatecznie jednak zdaje się, że większą rolę grają – mimo istotności PKB – czynniki polityczne, tj. atmosfera wokół działań polskiego rządu. Cały czas złoty jest w stanie podwyższonego ryzyka.
Rentowność polskich obligacji 10-letnich to obecnie 3,15 proc. i rośnie. Na giełdzie w Szanghaju, która jest w ostatnich czasach ważnym miernikiem nastrojów, widzimy spadek o ponad 2 proc., do ok. 2877 pkt.