Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Witczak
|

Dane z Polski zawiodły inwestorów. Ale wpływ na złotego ma Grecja

0
Podziel się:

Komentarz analityka do sytuacji na rynku walutowym w mijającym tygodniu.

Dane z Polski zawiodły inwestorów. Ale wpływ na złotego ma Grecja

Istotnie, był to tydzień zdominowany przez wpływ dwóch kwestii. W środę rynki finansowe czekały na rezultaty posiedzenia FOMC, w czwartek - na wieści dotyczące spotkania Eurogrupy w kontekście porozumienia z Grecją.

Wymowa komunikatu FOMC i wystąpienia Janet Yellen była - wbrew wielu oczekiwaniom - raczej gołębia. Owszem, dano do zrozumienia, że prawdopodobnie czekają nas w tym roku dwie podwyżki stóp, zapewne do 0,625 proc. (taki scenariusz zdaje się być już w cenach), ale jednocześnie okazało się, że np. nikt w FOMC nie zakłada więcej niż 1 proc. w tym roku, poza tym standardowo była mowa o konieczności doprowadzenia inflacji do celu oraz o danych z rynku pracy.

W czwartek Eurogrupa się nie porozumiała z Grecją. Tak naprawdę rynek się tego spodziewał - a jednak główna para, chyba na zasadzie mocnej spekulacji i trochę jeszcze pod wpływem reakcji na FOMC - przez długi czas była raczej wysoko, nawet grubo powyżej 1,14. Dziś jednak ocierała się już o 1,13, aktualnie jest tylko trochę wyżej (1,13 – 1,1330).

Jeśli wziąć np. wykres 4h i połączyć dołki z 27 maja oraz 1 i 17 czerwca, to można wygenerować dość ostry, krótkoterminowy trend zwyżkowy – i jeśli w niego wierzyć, to możliwe byłoby jeszcze zejście do 1,1235-40 w razie umacniania dolara. Naturalnie możliwe byłyby ruchy niżej, ale dość prawdopodobne jest, że jeszcze w poniedziałek (kolejne, tym razem specjalne spotkanie Eurogrupy) eurodolar będzie podbijany w drugą stronę, do góry – i że taki kierunek będzie do końca czerwca, nawet jeśli okolice 1,1440-60 będą ograniczeniem.

Co będzie później? To zależy od Grecji. Jeśli kompromis zostanie wypracowany (co mimo wszystko jest na razie podstawowym założeniem z uwagi na poważny koszt polityczny ew. Grexitu), to pewnie eurodolar będzie miał szansę iść jeszcze trochę na północ, w dłuższej perspektywie np. do 1,20, choć oczywiście będą działać rozmaite inne czynniki, jak dane makro czy wieści z USA. Jeśli Grexit nastąpi, to wszelkie trendy zwyżkowe zapewne będą dość szybko łamane i uformuje się nowa tendencja, być może nawet marcowe dołki z 1,05 staną się realną wizją.

Niewykluczone, że na USD/PLN przebijany jest właśnie trend spadkowy, biegnący od 27 maja. Dochodzimy już chwilami niemal do 3,70, po wczorajszym teście okolic 3,6430 – 3,65. Sytuacja nie jest jeszcze do końca przesądzona i jeśli np. eurodolar zostanie jeszcze podwyższony na fali spekulacji co do porozumienia greckiego, to możemy wrócić pod linię, tak jak to było już np. kilka dni temu (patrzymy tu na wykres o interwale 4h). Mówimy tu o horyzoncie do 30 czerwca, bo jeśli później porozumienie nadejdzie, to PLN będzie miał duże szanse na umocnienie, jeśli jednak nie, to ostro ruszymy w drugą stronę. Niestety, piłka jest po stronie polityków, oba scenariusze są realne.

Na EUR/PLN widać oscylacje przy 4,18, lokalne wsparcia to zapewne 4,1650, 4,1560, być może 4,1320-30. Ogólnie jednak wykres nie jest zbyt czuły na poziomy wsparcia, natomiast podporządkowuje się ogólnej tendencji zwyżkowej. Po stronie północnej jakimś ograniczeniem na razie są maksima rzędu 4,1920, zapewne też linia 4,20, jako ważna psychologicznie.

W tym tygodniu w Polsce rozczarowały dane o produkcji przemysłowej za maj, gorsze od prognoz. W przyszłym tygodniu, jeśli chodzi o światowe dane makro, to we wtorek poznamy indeksy PMI dla przemysłu i usług różnych państw (odczyty będą wstępne), w środę finalną dynamikę PKB USA, w piątek np. indeks Uniwersytetu Michigan).

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)