Dzisiaj rano japoński minister finansów Yoshihiko Noda stwierdził, iż jego kraj jest gotów kupić około 20 proc. obligacji, jakie w tym miesiącu zostaną wyemitowane przez kraje strefy euro w ramach Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF)– środki te będą przeznaczone na uzgodnione już wsparcie dla Irlandii. Japończycy planują jednak sfinansować zakupy swoimi rezerwami walutowymi, a nie poprzez kupno euro na rynku, w efekcie pozytywna reakcja inwestorów była ograniczona. Inna sprawa, że obligacje EFSF wiążą się z mniejszym ryzykiem, niż papiery emitowane samodzielnie przez kraje zaliczane do grupy PIIGS. Dzisiaj rano kurs EUR/USD nadal pozostaje poniżej poziomu 1,2960 i to niezależnie od tego,że w nocy doszło do naruszenia tego poziomu i ustanowienia szczytu na 1,2990.
W kraju doszło natomiast do nieznacznego umocnienia złotego. Mogła się do tego przyczynić wypowiedź Andrzeja Rzońcy z Rady Polityki Pieniężnej, który przyznał, że złoty jest niedowartościowany, ale w większym stopniu jest to wynik pewnego uspokojenia się nastrojów wokół EUR/USD, a zwłaszcza echa wczorajszych słów ministra finansów, który wyraźnie zdementował sugestie prasowe, jakoby deficyt sektora finansów publicznych mógł przekroczyć w 2010 r. poziom 7,9 proc. PKB, który był wcześniej prognozowany. Niemniej kluczowe dla nastrojów na rynku EUR/USD, a także złotego, będą jutrzejsze informacje nt. przetargu portugalskich obligacji. Dzisiaj w kalendarzu mamy greckie bony i wystąpienia członków FED i ECB, ale mogą one nie być aż tak istotne.
EUR/PLN: Notowania odbiły się wczoraj od spadkowej linii trendu pociągniętej przez górki z końca ub.r. (widoczne na wykresie). W efekcie kurs szybko powrócił w okolice mocnego wsparcia na 3,88. Jego złamanie będzie sygnałem do ruchu w stronę 3,85-3,86. Na razie należy założyć przedział wahań 3,88-3,90.
USD/PLN: Dolar powrócił w okolice 3,00, gdzie przebiega linia trendu spadkowego pociągnięta po szczytach z listopada i grudnia ub.r. Na razie, zatem mamy typowy ruch powrotny. Wskaźniki teoretycznie przemawiają za dalszymi zwyżkami. Niemniej sporym ryzykiem dla tego scenariusza jest zachowanie się rynku EUR/USD. Wyraźne złamanie 2,9950-3,0000 będzie sygnałem do ruchu w stronę 2,95-2,97 w kolejnych dniach. Z kolei mocne odbicie od 3,00 będzie dla inwestorów informacją, że idziemy na test 3,05.
EUR/USD: W krótkim okresie można wyznaczyć konsolidację 1,2900-1,3000. To, że nie udało się utrzymać na dłużej powyżej kluczowych 1,2960 może być negatywnym sygnałem. Potwierdza go ułożenie dziennych wskaźników. Niemniej nie można jeszcze zupełnie zarzucić koncepcji wzrostowej (z minimalnym celem na 1,3050). Jeżeli jednak do popołudnia nie uda się wrócić powyżej 1,2960 to scenariusz spadkowy byłby bardziej prawdopodobny.
GBP/USD: Funt zbliża się do linii trendu spadkowego i zaczyna z nią „flirtować”. To sprawia, że w przeciągu najbliższych 24-48 godzin sytuacja techniczna na tej parze może się bardziej wyklarować. Na razie nadal obowiązuje trwająca od kilku dni konsolidacja w szerokim zasięgu 1,5450-1,5650.