Około 9.30 za euro płacono 4,2750 zł w porównaniu do 4,2730 zł na zamknięciu w piątek. Dolara wyceniano na 3,3250 zł wobec 3,3050 zł.
"Na rynku praktycznie nic się nie dzieje. Mamy osłabienie złotego do dolara, co wynika z tego, że jeszcze w piątek późnym wieczorem euro-dolar spadł do 1,2850 (dolara za euro). Poza tym, oprócz tego, że mamy długi weekend, świętuje również Londyn. Nie sądzę, aby coś się dziś na rynku wydarzyło" - powiedział PAP Jacek Malinowski z TMS.
"Aktywność krajowych inwestorów jest mała, widać, że mamy święto, kwotowania są dość szerokie" - dodał.
Podobny nastrój panuje na rynku obligacji. Rentowności są zbliżone do wartości z piątkowego popołudnia.
"Dzień będzie spokojny. Czekamy na powrót wszystkich z weekendu" - powiedział Piotr Kołuda z Banku BPH.
Około godz. 9.35 rentowność dwuletnich papierów wynosiła 5,40 proc. wobec 5,42 proc. w piątek, pięcioletnich 5,60 proc. w porównaniu do 5,59 proc., a dziesięcioletnich 5,58 proc. względem 5,55 proc.
Dealerzy oczekują nerwowej sesji w środę 4 maja. Będzie ona poprzedzać czwartkowe debatę i głosowanie nad wnioskiem o samorozwiązanie Sejmu. Skutki wydarzeń w Sejmie z 5 maja będą miały bezpośredni wpływ na ustalenie daty wyborów parlamentarnych.