Po rozpoczęciu notowań w Europie byki podjęły próbę powrotu na szczyt, na którym znajdowały się pod koniec wczorajszej sesji amerykańskiej. Mimo jednak sporych chęci zabrakło im sił do powtórzenia zdecydowanych wzrostów. W pierwszych godzinach handlu kurs pary EUR/USD urósł nieco powyżej poziomu 1,33. Dalszą drogę stronie popytowej zagrodziły słabsze końcowe odczyty indeksu PMI dla sektora usługowego zarówno w Niemczech jak i w całej Strefie Euro. Zwłaszcza w tym pierwszym przypadku dane mocno zaskoczyły.
Wartość tego wskaźnika spadła bowiem poniżej 50 pkt co oznacza, że ten sektor gospodarki naszego zachodniego sąsiada wszedł w recesję. To nie przysłużyło się rynkowej atmosferze. Kupujący stracili bowiem na pewności, a wspólna waluta na wartość. Do południa sytuacja charakteryzowała się nieznaczną zmiennością. Opublikowane dane na temat dynamiki PKB w Strefie Euro wyszły zgodnie z oczekiwaniami, co nie zmieniło zbyt wiele w zachowaniu eurodolara, ale dało nadzieję na próbę kolejnego mocniejszego obicia. Podobnie zresztą jak w miarę udana aukcja portugalskich bonów skarbowych. Na zrealizowanie się tego scenariusza nie trzeba było długo czekać.
Na początku drugiej fazy notowań kurs głównej pary podskoczył do poziomu 1,3374. Za tym wyskokiem nie stał jednak ani odczyt PKB ani wynik aukcji. W znacznej mierze przyczynił się do tego dyrektor departamentu europejskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Mimo kilku jego negatywnych wypowiedzi m.in. o wykluczeniu udziału EBC w lewarowaniu EFSF, o możliwej recesji w Europie, czy potrzebie dokapitalizowania europejskich banków pojawiły się także stwierdzenia poprawiające klimat inwestycyjny.
Było to między innymi stwierdzenie o prowadzonych pracach w kwestii wzmocnienia europejskiego sektora bankowego, czy utworzenia specjalnego wehikułu inwestycyjnego, który obok EFSF będzie kupował obligacje Włoch i Hiszpanii na rynku pierwotnym i wtórnym. Zwłaszcza ta ostania informacja elektryzująco podziała na rynki. Szybki wyskok do góry został jednak w miarę upływ czasu zredukowany i kurs eurodolara tuż przed publikacją raportu ADP zbliżył się do wartości 1,33. Odczyt tego wskaźnika pozytywnie zaskoczył, jednak reakcja rynku była umiarkowana. Podobnie jak po zgodnym z oczekiwaniami odczycie indeksu ISM dla sektora usługowego w USA. Pod koniec handlu na Starym Kontynencie wspólna waluta powróciła poniżej poziomu 1,33.
Złoty zyskuje
Środowa sesja europejska w wykonaniu rodzimej waluty była całkiem udana. Złoty korzystał z dobrych danych makro oraz lepszych nastrojów panujących dziś na światowych rynkach. To dzięki temu udało mu się umocnić zarówno względem euro jak i dolara. Większe ruch aprecjacyjne widać było jednak dopiero po południu, kiedy kurs pary USD/PLN obniżył się do okolic poziomu 3,28, zaś pary EUR/PLN do 4,37. Bez wpływu na notowania rodzimej waluty pozostała decyzja Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych, które utrzymano na dotychczasowym poziomie. Takie rozwiązanie było oczekiwane przez uczestników rynku, którzy jak zwykle w takiej sytuacji skupili się na konferencji prasowej. Jej wydźwięk wzmocnił rodzimą walutę, zwłaszcza deklaracja o możliwości kolejnych interwencji walutowych NBP.