Środa upływa pod znakiem kontynuacji zapoczątkowanej wczoraj słabości złotego, choć jej głównym beneficjentem jest dolar za sprawą zmian na EURUSD - spadek poniżej 1,13. W efekcie kurs USD/PLN naruszył w kraju barierę 3,80 zł i wydaje się, że na tym się nie skończy.
Mimo słabszych danych nt. sprzedaży detalicznej w USA (w marcu spadła o 0,3 proc. m/m, a bez wolumenu samochodów wzrosła zaledwie o 0,2 proc. m/m) amerykańska waluta pozostaje mocna, zwłaszcza w relacji do euro – bynajmniej nie za sprawą wzrostu oczekiwań odnośnie skali podwyżek stóp przez FED w tym roku.
Co do krajowych danych to rozczarował bilans na rachunku obrotów bieżących, gdzie w lutym nieoczekiwanie pojawił się deficyt na poziomie -383 mln EUR, do czego przyczynił się deficyt w handlu za sprawą większego wzrostu importu. Negatywnie został też odebrany fakt przyjęcia krytycznej względem Polski rezolucji Parlamentu Europejskiego, choć o takiej możliwości mówiło się głośno od kilku dni. Rynki finansowe mogą się w dłuższym terminie obawiać o ekonomiczne koszty gorszego wizerunku Polski wśród inwestorów zagranicznych, zwłaszcza, że za chwilę (13 maja) może nas czekać obniżka ratingu.
Technicznie – na układzie BOSSA PLN mamy potwierdzenie ruchu spadkowego w postaci wybicia minimum poniżej poziomów z ubiegłego tygodnia. Teraz kluczowe będzie zachowanie się rynku wokół wsparcia przy 89,75 pkt. W przypadku EUR/PLN w kolejnych dniach może dojść do testowania ważnego oporu przy 4,31. Wsparcie to rejon 4,28.
Z kolei USD/PLN jest bliski testowania linii trendu spadkowego przy 3,8100-3,8150, której złamanie da pretekst do testu strefy oporu 3,8250-3,8300. Wsparciem dla tego scenariusza powinien być spadający EUR/USD, który ma szanse testować okolice 1,1215.