Wygląda na to, że rynek nieco obawia się dzisiejszego odczyt ISM dla usług o godz. 16:00. Mediana zakłada nieznaczny spadek do 55,0 pkt. w sierpniu z 55,5 pkt. w lipcu, ale ryzyko negatywnego zaskoczenia pozostaje, biorąc pod uwagę ostatnie dane dla przemysłu. Gorsze dane mogłyby zmniejszyć ryzyko, że FED da 21 września dość „jastrzębi” komunikat zwiększający prawdopodobieństwo zacieśnienia polityki późną jesienią.
Bilans na rachunku obrotów bieżących w Australii w drugim kwartale wskazał na deficyt -15,5 mld dolarów australijskich (AUD) wobec oczekiwanych -19,75 mld dolarów (USD). Dane za pierwszy kwartał zrewidowano jednak do -14,9 mld AUD z -20,8 mld AUD. Kontrybucja eksportu netto do PKB wyniosła -0,2 proc. k/k wobec 1,1 proc. k/k w poprzednim okresie. Posiedzenie RBA zakończyło się utrzymaniem stóp procentowych na dotychczasowym poziomie (1,50 proc.), co było zgodne z oczekiwaniami. W komunikacie zaznaczono, że inflacja nadal pozostanie na niskich poziomach przed dłuższy okres czasu, ale dodano, że powinna powrócić do celu przy założeniu braku zmian w polityce monetarnej. RBA zauważa, że dane makro sugerują kontynuację wzrostu gospodarczego, ale uwagę przykuwają mieszane dane z rynku pracy. Odnosząc się do kursu AUD, bank centralny dał do zrozumienia, że jego dalsza aprecjacja może rodzić komplikacje dla gospodarki.
Nowa Zelandia: Według wyliczeń firmy Quotable Value ceny domów wzrosły w sierpniu o 14,6 proc. r/r wobec 14,1 proc. r/r w poprzednim miesiącu. Dynamika sprzedaży hurtowej przyspieszyła w sierpniu do 1,7 proc. k/k i 4,0 proc. r/r. Wskaźnik ANZ Truckometer wskazujący na aktywność w przewozach towarów ciężkich wzrósł w sierpniu o 6,7 proc. m/m po spadku o 5,7 proc. m/m w lipcu (jest to dość dobra miara aktywności gospodarki).
Japonia: Zdaniem doradcy premiera Shinzo Abe (Koichi Hamada) ewentualna decyzja Banku Japonii o dalszym poluzowaniu polityki może nie zostać skonsumowana przez rynki, jeżeli FED wstrzyma się z podwyżką stóp (BOJ podejmie decyzję rano 21 września, a FED tego samego dnia wieczorem).
Szwajcaria: Dynamika PKB w drugim kwartale przyspieszyła do 0,6 proc. k/k i 2,0 proc. r/r (oczekiwano 0,4 proc. k/k i 0,9 proc. r/r). Poznaliśmy też dane nt. inflacji CPI, która w sierpniu spadła o 0,1 proc. m/m i r/r (zgodnie z szacunkami).
Sytuacja w Szwajcarii nie jest jednym z głównych tematów, jakim zajmują się rynki, ale dzisiaj mamy dobry pretekst, aby bliżej przyjrzeć się notowaniom franka. Dynamika PKB w II kwartale jest zaskakująco wysoka, co może pokazywać, że teoretycznie nazbyt silny frank, o czym jak mantrę powtarzają co jakiś czas przedstawiciele Banku Szwajcarii (SNB) nie jest aż takim problemem. Tylko, że ta „mantra” jest w zasadzie jedyną rzeczą, którą SNB może zrobić. Cięcie stóp procentowych byłoby ostatecznością, a powrót do sztywnego kursu EUR/CHF jest w zasadzie niemożliwy. Wprawdzie SNB co jakiś czas pojawia się fizycznie na rynku, ale i też nie robi tego zbyt często (ostatnia „grubsza” interwencja miała miejsce 24 czerwca bieżącego roku).
Lepsze dane nt. PKB nie wsparły jednak dzisiaj franka, który nieznacznie traci w głównych ustawieniach. Niemniej w niektórych przypadkach jest to tylko techniczna korekta, jak przy EUR/CHF. Słabość tej pary na wykresach może być podyktowana dwoma czynnikami – euro radzi sobie gorzej po nieco słabszych danych z ostatnich dni i przed zbliżającym się posiedzeniem ECB w czwartek, a także kwestią referendum w sprawie zmian we włoskiej konstytucji, które jest zaplanowane na przełomie miesiąca, a może zwiększyć ryzyko polityczne (i nie tylko te) wokół tego kraju.
Na wykresie EUR/CHF widać sygnały spadkowe generowane przez dzienne wskaźniki. Najbliższy opór to okolice 1,0960. Przestrzeń do zniżek jest już większa. Pierwsze poważniejsze wsparcie to 1,0870-80.
Parę AUD/USD opisywaliśmy wczoraj po południu, ale warto poświęcić jej chwilę czasu. Komunikat RBA był zgodny z oczekiwaniami, co dało impuls do ruchu w górę i testu kluczowej linii spadkowej trendu będącej elementem 3-letniego kanału. Przed rynkiem być może mamy jednak równie ważne dane nt. dynamiki PKB w II kwartale, które poznamy jutro. Ewentualna, negatywna niespodzianka zwiększałaby ryzyko pojawienia się kolejnej spadkowej świecy doji na tygodniowym wykresie...
Ciekawą sytuację mamy na NZD/USD, który ponownie próbuje się wybijać w górę. Dzisiaj po południu poznamy wyniki aukcji wyrobów mlecznych – dwie poprzednie przyniosły mocne wybicie indeksu cenowego w górę, co może być trudne do utrzymania. Niemniej istotnym bodźcem do przeceny NZD byłaby dopiero werbalna interwencja przedstawiciela rządu, czy też RBNZ. Tylko, że rynki dobrze zdają sobie sprawę, że bank centralny będzie miał w najbliższych miesiącach ograniczone pole do działania na stopach procentowych.
Analiza techniczna NZD/USD zwraca uwagę na fakt, że dzienne wskaźniki powróciły do ustawień wzrostowych. Ryzyko wiąże się jednak z faktem, że od 26 sierpnia jesteśmy poniżej wewnętrznej linii trendu wzrostowego rysowanej od 21 lipca, która stała się teraz skutecznym oporem. W efekcie wybicie tegorocznego szczytu przy 0,7379, wcale nie jest tak oczywiste...
Na koniec rzut okiem na sytuację na EUR/USD przed czwartkowym posiedzeniem ECB. Tak jak pisaliśmy wczoraj rynek przechodzi w fazę konsolidacji 1,1130-1,1200. To, czy uda się ponowny atak na piątkowy szczyt przy 1,1251 będzie zależeć już od przekazu ze strony Mario Draghiego. Układ techniczny nie przemawia jednak zbytnio za wzrostami. W tle mamy też włoskie referendum konstytucyjne na przełomie miesiąca...