Wtorek przynosi zauważalne umocnienie dolara amerykańskiego, czemu sprzyjają dobre dane z USA oraz poprawiające się nastroje na rynku. Słabo natomiast radzi sobie złoty, który nie tylko traci wobec USD, ale także nie jest w stanie wykorzystać lepszych nastrojów, aby umocnić się wobec euro.
Sprzedaż domów w USA na rynku wtórnym we wrześniu wyniosła 5,17 mln, a to oznacza, że dane były nie tylko lepsze niż oczekiwano, ale najlepsze od roku. To kolejna figura pokazująca, że amerykańska gospodarka na razie nie jest dotknięta globalnym spowolnieniem. Ostatnie dwa tygodnie nie były najlepsze dla dolara. Mimo iż słabe dane i niepokojące informacje dochodziły głównie z Europy, tracił dolar a euro zyskiwało, bo inwestorzy sądzili, że Fed opóźni proces podwyższania stóp procentowych, podczas gdy EBC i tak już nie może ich obniżyć. Doszło do tego, że 2-letnie obligacje amerykańskie przestały dyskontować jakąkolwiek obniżkę w 2015 roku.
Wydaje się jednak, że rynek obligacji przesadził i dzisiejsze dane taką tezę potwierdzają. Jeśli Fed nie zmieni swojej komunikacji, a członkowie Komitetu Otwartego Rynku nadal będą mówić o podwyżkach, dolar powinien straty z ostatnich dni odrabiać. Sprzyja temu silna poprawa nastrojów na Wall Street, gdzie ceny akcji rosną czwartą koleją sesję i to pomimo mieszanych wyników spółek, które właśnie upubliczniają raporty za trzeci kwartał.
Umocnienie dolara może przybrać na sile po październikowej decyzji Fed, ta jednak dopiero w przyszłą środę. Już jutro czekają nas natomiast dane o wrześniowej inflacji w USA. Jeśli ta (podobnie jak to miało miejsce np. w Wielkiej Brytanii) okazałaby się niższa od oczekiwanych 1,7 procent, część członków Komitetu miałaby dobry pretekst, aby zmiękczać ton pomimo dobrych danych z rynku pracy, czy rynku nieruchomości. Także dopiero środa będzie ważnym testem dla amerykańskiej waluty.
Złoty radzi sobie słabo. Wobec umocnienia dolara wzrosty na USDPLN nie dziwią, ale mocne odbicie na giełdach w Europie i USA powinno przekładać się na spadki na EURPLN i CHFPLN, a tak się nie dzieje. Co więcej, zyskują inne waluty rynków wschodzących takie jak turecka lira, czy południowoafrykański rand. To pokazuje, że sentyment wobec złotego nie jest dobry, co po części może wynikać z niepewności dotyczącej skali czekających nas obniżek stóp procentowych. Tuż przed godziną 17:00 dolar kosztował 3,3170 złotego, euro 4,2230 złotego, zaś frank 3,5013 złotego.