Dolar traci na wartości do koszyka walut przez przekonanie inwestorów, że obserwowane wyhamowanie dynamiki wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych w sposób automatyczny przesunie w czasie moment, gdy Fed zdecyduje się zaostrzyć politykę monetarną.
Rynki finansowe już pewien czas temu zaczęły dostrzegać, że wzrost gospodarczy w USA zaczął wyhamowywać. Z różnych powodów. Z uwagi na trudne warunki pogodowe zimą, co ograniczyło aktywność gospodarczą. Silne umocnienie dolara. Czy też hamowanie wzrostu gospodarczego u niektórych dużych partnerów handlowych USA (np. Chinach).
Wczoraj inwestorzy otrzymali kolejne przykłady, że gospodarka USA nie rozwija się już tak szybko jak jeszcze kilka kwartałów wcześniej. Zgodnie z wstępnymi szacunkami w pierwszych trzech miesiącach 2015 roku dynamika PKB (dane annualizowane) wyhamowała do zaledwie 0,2 proc. z 2,2 proc. w ostatnim kwartale 2014 roku. Spowolnienie gospodarcze, ale też i wyhamowywanie poprawy na rynku pracy, dostrzega też Fed, który zwrócił na to uwagę podczas zakończonego w środę posiedzenia.
To hamowanie w USA w sposób automatyczny jest interpretowane jako czynnik odsuwający pierwszą podwyżkę stóp procentowych przez Fed. Wprawdzie władze monetarne nie wykluczają takiego ruchu na kolejnym posiedzeniu (w czerwcu), ale inwestorzy zakładają, że nie dojdzie do tego wcześniej niż jesienią. To przekonanie przekłada się natomiast na osłabienie dolara.
W ostatnim czasie na wykresach dużej grupy par dolarowych miały miejsce istotne zmiany sytuacji. Kurs EUR/USD wybijając się dziś do poziomu 1,1248 dolara, poziomu nieoglądanego od 2 miesięcy, jednocześnie przełamał strefę oporu 1,10-1,1140 dolara. To otwiera drogę do trudno wyobrażalnego jeszcze w połowie miesiąca poziomu 1,15-1,16 dolara.
Już w zeszłym tygodniu doszło natomiast do zmiany układu sił na wykresie GBP/USD. Najpierw funt pokonał strefę oporu zlokalizowaną wokół 1,50, a następnie pokonał 9-miesięczną linię bessy.
Interesująco przedstawia się również sytuacja na wykresie USD/PLN. Spadek dolara poniżej 3,60 zł doprowadził do przełamania 9-miesięcznej linii hossy, czemu towarzyszyło przełamanie lokalnych dołków z ostatnich 3 miesięcy. W teorii analizy wykresów obecnie otwarta jest droga nawet do 3,38 zł. Taki spadek były możliwy tylko wówczas gdyby wspomniana wcześniej para EUR/USD dotarła w rejon 1,15-1,16 dolara.
W czwartek, podobnie jak to miało miejsce wczoraj, potencjalne impulsy będą napływać na rynek walutowy głównie z USA. Będą to tygodniowe dane nt. wniosków o zasiłki dla bezrobotnych (prognoza: 290 tys.), kwietniowy indeks Chicago PMI (prognoza: 50 pkt.) oraz marcowe dane o dochodach i wydatkach Amerykanów (prognoza: 0,2 proc. M/M i 0,5 proc. M/M).
O godzinie 12:25 kurs EUR/USD testował poziom 1,1172, GBP/USD 1,5416, a USD/PLN 3,6030 zł.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1453735183&de=1485360900&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG-BANKI&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>