Przed godziną szóstą rano eurodolar oscyluje w okolicach 1,1780. W dalszym ciągu mocna jest więc waluta amerykańska, podczas gdy pieniądz Strefy Euro wyceniany jest nisko. Nie zmienił tego fakt, że wczoraj po 14:30, po publikacji danych o sprzedaży detalicznej i cenach (importu oraz eksportu) w USA, doszło do lekkiej korekty wzrostowej na górnej parze (notowano nawet podejścia do 1,1840).
Ostatecznie jednak gracze zdają sobie sprawę z tego, że to w Strefie zanosi się na luzowanie ilościowe, a być może też i kłopoty ekonomiczne, podczas gdy w USA sytuacja zmierza raczej ku podwyżce stóp. Co więcej, Fed uznał (i wyraził to w tzw. Beżowej Księdze), że - generalnie rzecz biorąc - w większej części kraju rośnie produkcja, popyt na kredyty oraz zatrudnienie.
Dziś ważna będzie godzina 10:00 i publikacja na temat szacunkowego PKB Niemiec za rok 2014. Przewiduje się poziom 1,5 proc., gdyby był znacząco słabszy, to potwierdzi to tylko konieczność zbijania kursu euro. Z drugiej strony, lepszy wynik teoretycznie może posłużyć za pretekst do zwyżki na głównej parze, wydaje się jednak, że tylko do zwyżki korekcyjnej, a nie do jakiejkolwiek poważniejszej zmiany całościowego trendu.
O 14:30 poznamy indeks NY Empire State i tygodniową liczbę wniosków (nowych) o zasiłek w USA, o 16:00 indeks Fed z Filadelfii.
Co dalej ze stopami?
Jak wiemy, RPP nie obniżyła wczoraj stóp procentowych w Polsce, ale jednocześnie przyznała, że w warunkach utrzymującej się niskiej inflacji (czy właściwie deflacji) może zrealizować taki właśnie krok. Potwierdził to też szef NBP Marek Belka podczas konferencji prasowej. Owszem, członkowie RPP ogólnie nie śpieszą się z podjęciem decyzji o obniżce oprocentowania złotówki, tym niemniej z pewnością nie wykluczają całkowicie takiego kroku w najbliższych miesiącach.
USD/PLN jest dziś rano w okolicach 3,6140 - 3,61660, co można uznać za relatywnie niezły kurs na kupno dolarów za polską walutę (biorąc pod uwagę, że wczoraj można było nieszczęśliwie trafić choćby na dzienny szczyt w pobliżu 3,66). Na EUR/PLN notowane są wartości rzędu 4,2580, co także jest niezłym kursem dla kupujących pieniądz zagraniczny. Oba kursy mieszczą się z powodzeniem w przedziałach, które w poprzednich dniach zapowiadaliśmy jako bardzo prawdopodobne. Wydaje się, że EUR/PLN nie zejdzie w tym tygodniu poniżej 4,25, a tym bardziej w przyszłych tygodniach, a ogólna perspektywa na obu parach jest mimo wszystko nadal na rzecz tezy o słabym złotym (z pewnością tyczy się to USD/PLN, który bardzo silnie odbija ruchy EUR/USD).
O 14:00 poznamy odczyt na temat inflacji CPI w naszym kraju za grudzień, który może trochę rozjaśnić perspektywę. Faktycznie jednak RPP reagować będzie raczej dopiero po marcowym raporcie NBP na temat inflacji.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1460444618&de=1461078600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=oilc&colors%5B1%5D=%23e823ef&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>